Z badania przeprowadzonego przez instytut ifo wynika, że aż 48% niemieckich firm prowadzących handel z USA obawia się, że powrót Trumpa na stanowisko prezydenta przyniesie negatywne konsekwencje. Główną przyczyną tych obaw są zapowiedzi nałożenia ceł karnych na towary importowane do Stanów Zjednoczonych. Donald Trump wielokrotnie mówił o planach wprowadzenia ceł w wysokości 60% na produkty z Chin oraz od 10 do 20% na towary z Niemiec i innych krajów.
Trump nie ukrywa, że jego celem jest zmuszenie niemieckich producentów, zwłaszcza w sektorze motoryzacyjnym, do przeniesienia produkcji do USA.
"Chcę, aby niemieccy producenci samochodów stali się amerykańskimi producentami samochodów. Chcę, aby budowali swoje fabryki w USA"
– podkreślał wielokrotnie w swoich wystąpieniach.
Niemcy eksportują najwięcej do USA
Amerykański rynek jest dla Niemiec niezwykle ważny. To właśnie do USA trafia największa część niemieckiego eksportu, który obejmuje kluczowe sektory gospodarki, takie jak przemysł motoryzacyjny, farmaceutyczny oraz maszynowy. W zeszłym roku Niemcy dostarczyli do Stanów Zjednoczonych około 400 tysięcy nowych samochodów, co stanowi ponad 12% całkowitego eksportu niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego.
Cła karne, które zapowiada Trump, mogą znacząco uderzyć w serce niemieckiej gospodarki, czyli w producentów samochodów i ich dostawców. Dla wielu firm oznaczałoby to poważne problemy finansowe, a nawet konieczność przemyślenia strategii eksportowej.
Niewielki optymizm
Zaledwie 7% ankietowanych firm widzi w ewentualnej prezydenturze Trumpa jakiekolwiek pozytywne skutki dla swojej działalności. Większość przedsiębiorców obawia się, że protekcjonistyczna polityka Trumpa, szczególnie w postaci ceł karnych, doprowadzi do wzrostu kosztów i utrudni utrzymanie konkurencyjności na amerykańskim rynku.