W Niemczech, zwłaszcza jeżeli chodzi o podejście do NATO, mamy szereg środowisk politycznych sceptycznych przede wszystkim wobec amerykańskiej obecności w Europie. Politykiem jawnie prorosyjskim jest m.in. premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig, reprezentująca partię kanclerza Olafa Scholza (SPD). Skoro Niemcy przejawiają taką postawę, a Polska jest krajem najbardziej entuzjastycznie nastawionym do Sojuszu, to zasadnym byłoby przeniesienie nowego dowództwa NATO z Rostocku do któregoś z polskich portów, np. w Szczecinie czy w Gdańsku – mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl Cezary Gmyz, komentator Republiki, ekspert ds. Niemiec.
Inauguracja nowego, rotacyjnego dowództwa NATO odbyła się w poniedziałek w Rostocku – największym mieście Meklemburgii-Pomorza Przedniego.
Wziął w niej udział m.in. szef niemieckiego resortu obrony Boris Pistorius.
Command Task Force Baltic (CTF Baltic), przejmujące dowodzenie siłami NATO na Morzu Bałtyckim, powstało na bazie dowództwa operacyjnego niemieckiej Marynarki Wojennej po dołączeniu oficerów z Polski i Szwecji. Kierowanie sojuszniczymi operacjami i ćwiczeniami na Bałtyku – takie zadania będą spoczywały na nowym dowództwie NATO.
"Morze Bałtyckie odgrywa kluczową rolę nie tylko jako obszar morski, ale też jako wspólna przestrzeń operacyjna, która jest ważna zarówno dla odstraszania, jak i – jeśli to konieczne, obrony Europy przed jej głównym zagrożeniem"
– powiedział podczas uroczystości gen. Jean-Pierre Perrin, szef sztabu Sojuszniczego Dowództwa Sił Połączonych JFC Brunssum (JFCBS).
Bezpieczeństwo w regionie Bałtyku jest nierozerwalnie związane z bezpieczeństwem całej Europy.
Tego samego dnia w Rostocku zebrali się również przeciwnicy zarówno nowo utworzonego dowództwa, jak również obecności żołnierzy Sojuszu na terytorium kraju. Niektórzy głosili hasła opuszczenia NATO przez Niemcy. Protestowano też przeciwko udzielaniu pomocy zbrojeniowej Ukrainie. Jeden z uczestników demonstracji wskazał również, że utworzenie dowództwa NATO stawia Niemcy "na celowniku" w potencjalnej konfrontacji z Rosją.
Pojawiły się również banery promujące skrajnie prorosyjski Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW). Sprzeciw wobec dowództwa wyrażono także na oficjalnym profilu partii w serwisie "X".
– czytamy.
Internauci do wpisu natychmiast dodali adnotację, że Command Task Force Baltic nie jest nową Kwaterą Główną NATO, ale niemieckim dowództwem operacyjnym z międzynarodowym personelem, któremu przydzielono nowe zadania, w związku z czym nie łamie zapisów wspomnianego dokumentu.
Temat szybko podchwycono również w Rosji. Kreml wyraził "zdecydowany" protest i wezwał do siebie ambasadora Niemiec w Moskwie, Alexandra Graf Lambsdorffa.
W Niemczech, zwłaszcza jeżeli chodzi o podejście do NATO, mamy szereg środowisk politycznych sceptycznych przede wszystkim wobec amerykańskiej obecności w Europie. Do takich środowisk z pewnością należy lewica, czyli Die Linke, ale też częściowo Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD), czyli ugrupowanie kanclerza Olafa Scholza. Politykiem jawnie prorosyjskim jest m.in. premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig z SPD czy premier Saksonii Michael Kretschmer z CDU
– mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl Cezary Gmyz, komentator Republiki, ekspert ds. Niemiec.
Bałtyk po przyjęciu do NATO Finlandii oraz Szwecji de facto stał się wewnętrznym morzem Sojuszu. Fakt, że Rosjanie posiadają swoją dużą bazę morską i dowództwo Floty Bałtyckiej ulokowane w Sankt Petersburgu, a dokładnie w Kronsztadzie, wcale nie poprawia rosyjskiej sytuacji na tym akwenie. Jeżeli spojrzymy na zatokę, która jest między Estonią a Finlandią, to ona blokuje wyjście okrętów wojennych z Kronsztadu. Ponadto Primorsk czy Bałtyjsk również są łatwe do kontrolowania. Jednak lepiej byłoby, gdyby dowództwo floty NATO, czyli marynarek wojennych poszczególnych krajów kooperujących w basenie Morza Bałtyckiego, znajdowało się nieco bliżej, np. w Szczecinie lub w Gdańsku.
Jeżeli chodzi o Flotę Bałtycką, największym problemem jest operowanie przez Rosję okrętami podwodnymi, ale wystarczy zaminować bardzo cienki przesmyk między Estonią a Finlandią, by uczynić rosyjską Marynarkę Wojenną kompletnie niezdolną do operowania na Bałtyku w swoim najbardziej niebezpiecznym zakresie, czyli z wykorzystaniem jednostek podwodnych wyposażonych w strategiczną broń nuklearną.
Skoro Niemcy przejawiają jednak taką postawę, a Polska jest krajem najbardziej entuzjastycznie nastawionym do Sojuszu, to zasadnym byłoby przeniesienie nowego dowództwa NATO z Rostocku do któregoś z polskich portów.