- Możemy się spodziewać prowokacji, bardzo mnie to martwi. Dziś rano na miesięcznicy smoleńskiej było bardzo dużo agresywnych osób, które normalnie się nie pojawiają. To może być znak, że dziś pod Sejmem będą prowokatorzy i mogą się zdarzyć rzeczy straszne. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - powiedział w rozmowie z reporterem niezalezna.pl uczestniczący w demonstracji "Precz z Zielonym Ładem" w Warszawie Tobiasz Bocheński.
Dziś w samo południe w Warszawie rozpoczął się się wielki protest Solidarności - zarówno pracowniczej, jak i rolniczej, do którego włączają się również rolnicy z całej Polski. Hasło przewodnie manifestacji brzmi - "Precz z Zielonym Ładem". Bo to właśnie ten pomysł unijnych biurokratów może doprowadzić do wygaszenia rolnictwa krajów członkowskich UE, w tym Polski.
Obecny na manifestacji Tobiasz Bocheński, polityk PiS, w rozmowie z reporterem niezalezna.pl oświadczył, że "dzisiaj tu jest obecna wielka emocja polityczna sprzeciwu – zarówno wobec lewicowych, ideologicznych pomysłów Unii Europejskiej, za których śladem idzie dyktowanie na siłę różnych rozwiązań państwom członkowskim przez Brukselę".
"Jest też sprzeciw wobec polityki Donalda Tuska, który we wszystkim ustępuje Unii Europejskiej narażając na szwank nasz interes narodowy i rację stanu. Są tutaj rolnicy, górnicy, są tutaj po prostu mieszkańcy różnych miast Polski i warszawiacy, którzy się zjechali, by pokazać, jak wielka jest masa krytyczna sprzeciwu wobec rządów Donalda Tuska i ideologii lewicowej Brukseli"
Ostrzegł jednocześnie, że "możemy się spodziewać prowokacji".
"Bardzo mnie to martwi. Dziś rano na miesięcznicy smoleńskiej było bardzo dużo agresywnych osób, które normalnie się nie pojawiają. To może być znak, że dziś pod Sejmem będą prowokatorzy i mogą się zdarzyć rzeczy straszne. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie"