Legendarny astronauta Buzz Aldrin poparł kandydatkę Republikanów w specjalnych wyborach do Senatu w Arizonie. Jest już czwartym astronautą, który wyraził dla niej poparcie – chociaż jej lewicowy kontrkandydat... sam był astronautą.
W tym roku w Arizonie miało nie być wyborów do Senatu. Senatorzy podzieleni są na trzy klasy i w tym roku do wyborów staje klasa druga, a senatorzy z Arizony to klasa pierwsza i trzecia. Zmieniła to jednak śmierć Johna McCaina. Zgodnie ze stanowym prawem, w takiej sytuacji gubernator musiał powołać jego zastępcę z tej samej partii, ale ten miał zająć jego stanowisko nie do końca kadencji, a do najbliższych wyborów. Gubernator Doug Ducey początkowo powierzył we wrześniu 2018 stołek McCaina byłemu senatorowi Jonowi Kylowi, ale ten zrezygnował już w grudniu. Kolejnym nominatem została więc Martha McSally, która dwa miesiące wcześniej została pokonana w normalnych wyborach senackich przez Kyrsten Sinemę z Partii Demokratycznej. Po zwycięstwie w republikańskich prawyborach McSally będzie w tym roku walczyła o normalną, sześcioletnią kadencję.
W niedzielę swoje poparcie dla McSally wyraził na Twitterze legendarny astronauta Edwin „Buzz” Aldrin, członek misji Apollo 11, który w 1969 roku został drugim człowiekiem na powierzchni księżyca. „Martha, sprawdź szóstą – Mark? Buzz – ponad 100 godzin w odrzutowcach nad Arizoną” - napisał na swoim Twitterze. Po krótkiej chwili napisał kolejnego tweeta, w którym wytłumaczył znaczenie poprzedniego osobom, które go nie zrozumiały. Wyjaśnił, że w żargonie pilotów myśliwców szósta to kierunek w tył a 12 do przodu. Sprawdzenie szóstej miało więc pokazać, że McSally wyprzedziła swojego lewicowego kontrkandydata. „Martha, pomachaj jak wyjdziesz na 12 Marka i zwyciężysz dla Arizony!” - zakończył.
Użycie slangu lotniczego miało w tym wypadku sens – Aldrin zaczynał karierę jako pilot myśliwca i podczas wojny w Korei zestrzelił dwa koreańskie MiGi i uszkodził trzeciego. Natomiast McSally przed karierą polityczną została w 1991 roku pilotem wojskowym. Latała bojowo szturmowymi A-10 w Iraku i Afganistanie . Została pierwszą kobietą w amerykańskich siłach powietrznych która latała w warunkach bojowych i pierwszą, która dowodziła własnym dywizjonem. „To absolutny zaszczyt mieć wsparcie astronauty i bohatera Buzza Aldrina w tej misji” - odpowiedziała mu McSally.
Musimy utrzymać to miejsce, Senat i uratować kraj. To dogfight i jak mawiają myśliwcy: walka trwa!”
Co ciekawe, jej poprzednik John McCain także był pilotem wojskowym. W 1967 roku został zestrzelony podczas nalotu na elektrociepłownię w Hanoi i spędził sześć lat w wietnamskiej niewoli.
Aldrin nie jest jedynym astronautą, który wyraził swoje poparcie dla McSally. Wcześniej zrobili to Thomas Stafford – najbardziej znany z misji Apollo 10, podczas której zbliżył się do powierzchni księżyca na 15 metrów, Charles Duke – który dowodził lądownikiem podczas misji Apollo 16, piątej misji załogowej która wylądowała na srebrnym globie, oraz Jack Lousma – który miał lecieć na księżyc na pokładzie Apollo 20, która to misja została ostatecznie odwołana i który odegrał sporą rolę w powstaniu promu kosmicznego. Sam fakt otrzymania poparcia od tak dużej grupy astronautów byłby niewątpliwie ciekawy, ale też łatwy do wytłumaczenia. McSally, jako pilot wojskowy, zdobyła duży szacunek w amerykańskich siłach zbrojnych a znakomita większość astronautów zaczynała kariery jako piloci myśliwców lub oblatywacze.
Sprawa jest jednak jeszcze ciekawsza. Jej lewicowym rywalem jest bowiem Mark E. Kelly, który sam był astronautą. Jako pilot latał w 128. eskadrze szturmowej Marynarki Wojennej i odbył 39 lotów bojowych z lotniskowca podczas Pustynnej Burzy. Służył też jako pilot doświadczalny. Po przejściu do NASA został pilotem promu kosmicznego. Pilotował wahadłowiec Endeavour podczas misji STS-108 i STS-134 oraz wahadłowiec Discovery w ramach misji STS-121i STS-124, w dwóch z nich był również dowódcą misji.
Fakt, że astronauci poparli McSally a nie Kelliego, może być powodowany jego związkami z chińskimi komunistami. W 2003, 2004 i 2005 roku Kelly brał udział w Forum Młodych Liderów, którego celem było zbliżenie do siebie amerykańskich i chińskich profesjonalistów. McSally oskarżyła go w trakcie kampanii, że w 2006 roku zabrał w kosmos „sztandar chińskiej partii komunistycznej” - później okazało się, że był to właśnie sztandar tego forum. Jego firma miała również prowadzić interesy z chińskimi firmami będącymi blisko komunistycznego rządu. Astronautom-weteranom Zimnej Wojny – coś takiego zapewne nie przypadło do gustu.