Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Romanowski o nagraniach klienta Giertycha: „Jeśli materiały pochodziły ze śledztwa, to ich cel jest jasny“

To nagranie nie przedstawia żadnych działań, które byłby niezgodne z prawem - zapewnił na antenie Telewizji Republika były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Polityk odniósł się w ten sposób do materiału, który ma rzekomo przedstawiać jego rozmowę z jednym z prokuratorów. To kolejna odsłona ataków na przedstawicieli Suwerennej Polski w związku z rzekomą aferą wokół Funduszu Sprawiedliwości. Napięcie w sprawie nagrania próbowała stworzyć Paulina Matysiak z Lewicy. Przyznała jednak, że trzeba by "wziąć w nawias" nieprawidłowości związane z osobami kreującymi polityczny skandal.

Marcin Romanowski
Marcin Romanowski
screen - Telewizja Republika

W środę odbyło się posiedzenie kierowanego przez Romana Giertycha zespołu ds. rozliczeń Prawa i Sprawiedliwości. Wystąpił na nim były dyrektor departamentu ministerstwa sprawiedliwości odpowiedzialnego za Fundusz Sprawiedliwości Tomasz Mraz. W trakcie posiedzenia padło wiele oskarżeń wobec polityków Suwerennej Polski.

Zdaniem jednego z zaatakowanych - Marcina Romanowskiego - jest to część politycznego ataku związanego z kampanią wyborczą do Parlamentu Europejskiego. Zaznaczył, że Mraz jest klientem kancelarii Giertycha. - Roman Giertych ma motywy osobistej zemsty w stosunku do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, czy całego ministerstwa sprawiedliwości, Suwerennej Polski, bo sam przecież miał postawione zarzuty. Wszyscy pamiętamy jego mdlenie, czy ucieczkę do Włoch - wskazał.

Konflikt interesów "weźmy w nawias"

Pytana o sprawę polityk Lewicy Paulina Matysiak stwierdziła, że materiały, o których Mraz mówił na posiedzeniu są analizowane przez śledczych. - Faktem jest, że pan dyrektor w czasie swojej pracy nagrywał polityków Suwerennej Polski, pracowników ministerstwa sprawiedliwości, te materiały są w prokuraturze analizowane - powiedziała. Opowiedziała o nagraniu z jednej z rozmów Romanowskiego (jako ministra) z jednym z prokuratorów, która rzekomo miała dotyczyć taktyki, jaką mieli obrać w związku z zawiadomieniem złożonym przez posła Koalicji Obywatelskiej.

"Myślę, że jak weźmiemy w nawias - faktycznie - te konflikty interesów, czy to, że dobywa się zespół i że robi się z tego show, a skupimy się na faktach, to same te fakty są - moim zdaniem - też skandaliczne"

– przekonywała. Zapewniała też, że nie wiązałaby tego z wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Jaki jest cel?

Romanowski podkreślił, że rządzący wykorzystują zespół Giertycha oraz prokuraturę do walki politycznej. Zaznaczył, że politycy sami zgłosili się do śledczych w sprawie wyjaśnienia wszystkich wątpliwości. - To nagranie, o którym była łaskawa pani poseł wspomnieć, nie przedstawia żadnych działań, które byłyby niezgodne z prawem. To dotyczy wszystkich działań dotyczących Funduszu Sprawiedliwości - powiedział.

"Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że nie ma tam nic, co było niezgodne z prawem. Chodziło tylko o przekazanie dokumentów, o które będzie wnioskowała od nas prokuratura w związku z zawiadomieniem. To są takie nadmuchiwane afery. Sam fakt, że to nagranie ukazało się w mediach - to jest, jak rozumiem materiał ze śledztwa - pokazuje, jaka jest intencja (...) to są wrzutki realizowane... po co? To utrudnia śledztwo, a nie je ułatwia"

– zaznaczył.


 



Źródło: niezalezna.pl

#Roman Giertych #Marcin Warchoł #Fundusz Sprawiedliwości