Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Giertych stawił się w prokuraturze. Odmówił udziału w czynnościach, a część zarzutów... miała zniknąć

Poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych stawił się w Prokuraturze Regionalnej w Lublinie. Jak przekazał, nie było to jednak spotkanie w charakterze przesłuchania. Polityk odmówił udziału w czynnościach, ponieważ "kwestionuje status podejrzanego". Sprawa ciągnie się od 2020 roku, a prokuratura jeszcze rok temu chciała postawić mu zarzuty dotyczące m.in. przywłaszczenia mienia wielkiej wartości oraz prania brudnych pieniędzy. We wrześniu ub.r. pojawiła się informacja, że śledczy zamierzają postawić mu trzy dodatkowe zarzuty. Władza się zmieniła, adwokat odwiedził prokuraturę, a nowe zarzuty... zniknęły.

Roman Giertych
Roman Giertych
Tomasz Hamrat - Gazeta Polska

 

Przypomnijmy, że w październiku 2020 r. Roman Giertych został zatrzymany, a w trakcie przeprowadzania z nim czynności nagle zemdlał. Twierdzi, że zarzuty nie zostały mu skutecznie przedstawione, bo... był nieprzytomny. Później wyjechał do Włoch, gdzie był do czasu, kiedy wybrano go na posła z ramienia partii Donalda Tuska. 

Zarzuty, które miał usłyszeć adwokat to: przywłaszczenie mienia wielkiej wartości w kwocie ponad 72 mln zł i wyrządzenie giełdowej spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach; pranie brudnych pieniędzy w kwocie prawie 5,2 mln zł; wyrządzenie spółce Polnord szkody w wysokości 4,5 mln. zł. pod pozorem umowy na reprezentowanie tej spółki przez kancelarię prawną Giertycha w postępowaniu przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.

Giertych odwiedził prokuraturę

We wtorek rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie Beata Syk-Janowska potwierdziła, że poseł KO został wezwany do stawiennictwa w charakterze podejrzanego 6 sierpnia. Polityk się stawił, jednak... odmówił udziały w czynnościach, ponieważ "kwestionuje status podejrzanego w toczącym się śledztwie".

O swojej wizycie w prokuraturze opowiedział sam Giertych. Jak przekazał, spotkanie nie miało charaktery przesłuchania. 

„Stawiłem się w prokuraturze, spełniając zaległy obowiązek stawiennictwa, o który prokuratura zabiegała, aby przeprowadzić wszystkie formalności w tej sprawie. Umówiłem się również, że do końca sierpnia przedstawię na piśmie swoje stanowisko dotyczące kwestii związanych z Polnordem wraz z wnioskiem o umorzenie postępowania

– poinformował poseł.

Nowe zarzuty... zniknęły?

Warto w tym momencie zaznaczyć, że 6 września ub.r. ówczesny rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie Andrzej Jeżyński informował, że mecenasowi mają zostać postawione nowe zarzuty. Nie chciał jednak informować o szczegółach, bo - jak zaznaczył -  "pierwszą osobą, która powinna się o tym dowiedzieć, jest sam podejrzany".

Problem polegał na tym, że choć Giertych wielokrotnie był wzywany do prokuratury, to się tam nie stawiał. Już w 2021 roku z informacji wynikało, że mecenas otrzymał ponad 100 wezwań.

Teraz, jak twierdzi polityk, usłyszał, że żadnych nowych zarzutów nie ma. Co więcej, istnieje możliwość, że prokurator, który o nich informował poniesie odpowiedzialność. To dlatego, że Giertych złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przez niego deliktu dyscyplinarnego. 

"Prokurator skłamał, mówiąc o tym publicznie. Pewnie ta sprawa obejmie również byłego szefa tej prokuratury Jerzego Ziarkiewicza, który tak naprawdę stał za tą operacją

– stwierdził. 

Według polityka, informacja o nowych zarzutach miała wesprzeć jego konkurenta w kampanii wyborczej. Tym, który rzekomo potrzebował takiej pomocy był... lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. 


 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Roman Giertych #Koalicja Obywatelska #prokuratura #Polnord