- We wszystkich właściwie miastach w Europie na starówki wjeżdżają ciągniki, bo to tacy sami obywatele jak wszyscy inni, tylko nie dla PO. Ten Zielony Ład, te fanaberie ekologiczne, one bardzo dużo kosztują. W różnych państwach, różnych metodami postanowiono okraść rolników - powiedział w programie "W punkt" na antenie TV Republika Jarosław Sachajko, poseł Kukiz'15.
Na środę 6 marca zapowiedziany jest strajk generalny rolników, który ma odbyć się w Warszawie. W proteście prócz rolników wezmą udział także myśliwi i leśnicy. Jak się okazuje, policja nie chce się zgodzić na wjazd traktorów na ulice stolicy.
"W tej sprawie wszystko jest jasne. Policja będzie przestrzegać prawa"
O proteście rolników Katarzyna Gójska rozmawiała z politykami w programie "W punkt" na antenie TV Republika.
"To jest powrót pierwszej Platformy. Jeśli sobie przypomnimy historycznie, ,to za pierwszej PO w 2014 i 2015 roku były protesty, było rolnicze miasteczko przed KPRM i wówczas były zapowiedziane strajki w Warszawie. Wtedy PO na rogatkach Warszawy postawiła znaki zakazu wyjazdu ciągników. Ta władza działa opresyjnie – jak nie strzela do górników, a w tej chwili gazem traktuje rolników i ogranicza swobody obywatelskie, czyli możliwość protestowania. We wszystkich właściwie miastach w Europie na starówki wjeżdżają ciągniki, bo to tacy sami obywatele jak wszyscy inni, tylko nie dla PO"
Sachajko podkreślił, że "ten Zielony Ład, te fanaberie ekologiczne, one bardzo dużo kosztują, w różnych państwach, różnych metodami postanowiono okraść rolników - mówi im się, że 10 procent ziemi ma leżeć odłogiem, to jest grabież w biały dzień".
Adam Andruszkiewicz, poseł PiS, przypomniał, że "w latach 2007-2015, kiedy ludzie Tuska zarządzali służbami w Polsce, było tak, że kiedy odbywały się masowe manifestacje sprzeciwu wobec władzy, jak np. Marsz Niepodległości, dochodziło do częstych prowokacji, wywoływanie zamieszek, burd, celem przedstawienia uczestników jako zadymiarzy, bojówkarzy, ludzi, których należy zwalczać".
"Te nasilające się protesty nie pasują do propagandowej wizji Polski, którą obserwujemy w mediach sprzyjających koalicja i13 grudnia. Jak ja włączam te media, tam jest kraina mlekiem i miodem płynąca. Uśmiechnięta Polska, Donald Tusk zadowolony, narty, wakacje, cieszy się Szymon, show w Sejmie robi, tańczą w Sejmie. Z drugiej strony mamy coraz więcej obywateli polskich na ulicach. Skoro psują tutaj show dla pana Tuska, trzeba ich uciszyć. Trzeba powiedzieć, że z traktorami to z daleka od naszych apartamentowców w Warszawie"
Joanna Senyszyn z Lewicy pytana o powód wprowadzenia zakazu wjazdu dla ciągników, odparła, że w jej opinii "chodzi rzeczywiście o uszkodzenie dróg".
"Ja akurat na to nie patrzę w taki sposób, jak pan poseł Sachajko, który uważa, że to jest takie ograniczenie praw obywatelskich. Obywatele mogą protestować, natomiast państwo ma również prawo ingerować w pewne formy protestu. O ile wiem, rolnicy odwołali się od tej decyzji do sądu i sąd utrzymał w mocy ten zakaz wjazdu ciągnikami. Jeśli chodzi o duże miasto, np. zakaz wjazdu ciężarówek obowiązuje w niektóre dni. Nie widzę w tym niczego nadzwyczajnego"
Wskazała też, że uważa, iż "protest rolników, na którym będzie około 150 tysięcy osób, to i tak ma swój wydźwięk bez względu na to, czy wjadą ciągnikami, czy nie wjadą, dlatego, że to mówi rządowi, że rolnicy są niezadowoleni, taki jest cel tego protestu".
"Jeśli chodzi o przyczyny tego protestu, tutaj rzeczywiście trzeba rolników zrozumieć, że oni są w bardzo trudnej sytuacji. Ceny zboża, pszenicy, żyta są takie, jak były kilka lat temu. A wszystko podrożało. Produkcja staje się nieopłacalna. Równocześnie my jako obywatele musimy mieć świadomość, że państwo musi zapewnić swoim obywatelom tzw. bezpieczeństwo żywnościowe"
Ryszard Wilk z Konfederacji odnosząc się do protestów powiedział, że "jeśli chodzi o tą siłę i determinację, z jaką rolnicy strajkują, to ona o czymś świadczy".
"Ona świadczy o tym, jaką mamy skalę problemu. Rolnicy strajkują w dwóch sprawach, które ciągną się od dłuższego czasu. Teraz doszliśmy do punktu kulminacyjnego. Strajkują oni przeciw niekontrolowanemu napływowi produktów rolnych z Ukrainy"
"Po tej interwencji okazało się, że służba celno-skarbowa wydała apel do rolników, który napisał wprost, że w opinii służby celno-skarbowej granica jest nieszczelna. To wystarczający powód, by być co najmniej zmartwionym sytuacją i nie dziwić się, że rolnicy tak strajkują"