Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Bodnar spotkał się z "ekspertami" od Stróżyka. Internauci kpią: "A gdzie Suchanow?" [KOMENTARZE]

W Ministerstwie Sprawiedliwości zorganizowano konferencję podsumowującą prace skompromitowanej komisji "ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo Polski". Co ciekawe, na opublikowanym w sieci zdjęciu zabrakło słynnej "ekspertki" tego organu, Klementyny Suchanow, która za 8 tysięcy złotych przygotowała dla niego "analizę".

Autor: Mateusz Mol

Konferencja u Bodnara z "ekspertami" 

Dziś w siedzibie Ministerstwa Sprawiedliwości została zorganizowana konferencja podsumowująca działalność komisji ds. badania rosyjskich i białoruskich wpływów. Jak napisano w mediach społecznościowych resortu, w trakcie spotkania przedstawione zostałe "kluczowe ustalenia i rekomendacje dla instytucji państwowych" oraz "zaprezentowano raport dotyczący zmian w funkcjonowaniu organów publicznych".

Reklama

Uwagę internautów zwrócił fakt, iż podczas spotkania nieobecna była Klementyna Suchanow, która, jak podawała TV Republika, za 8 tysięcy złotych przygotowała dla komisji Stróżyka "analizę". Przypomnijmy - Suchanow to aktywistka polityczna działająca w Ogólnopolskim Strajku Kobiet, która niejednokrotnie bardzo ostro krytykowała Prawo i Sprawiedliwość. 

Post ze zdjęciem "ekspertów", którzy wzięli udział w spotkaniu z Bodnarem, spotkał się z bardzo ostrą krytyką internautów. 

Siatka przemytnicza 

Klementyna Suchanow, "ekspertka" komisji Stróżyka, jest jedną z osób, która w aktach prokuratury pojawia się jako osoba współpracująca z Grupą Granica i innymi członkami siatki w procesie organizacji nielegalnego przerzutu migrantów do państw Europy Zachodniej, w szczególności do Niemiec. 

W aktach pojawiają się - w podobnym kontekście - nazwiska Bartosza Kramka z Fundacji Otwarty Dialog oraz Pawła Kasprzaka z ruchu Obywatele RP. Szczegółowo o sprawie pisaliśmy w poniższym tekście: Przemytnicy nielegalnych migrantów wokół rządu Tuska! Republika dotarła do szokujących dokumentów prokuratury.

Raport komisji Stróżyka 

Cząstkowy raport tzw. komisji Stróżyka był przez ekspertów określony mianem "gniota". Dokument nt. dezinformacji przeanalizowanej przez zespół komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich był mieszaniną dezinformacji, putinowskiej propagandy, lewicowej publicystyki politycznej i bezwstydnego plagiatu.

Grzegorz Wierczchołowski wskazywał, że "raport - poza tym, że jest bezwartościową sklejką manipulacyjnych tez i zwykłych kłamstw - sprawia wrażenie przygrywki do rozwinięcia w kolejnych publikacjach lub działaniach komisji jednej z głównych tez dokumentu: że wynik nadchodzących wyborów prezydenckich w Polsce zostanie zmanipulowany przez Rosjan. I że w razie zwycięstwa Karola Nawrockiego trzeba będzie zastosować środki nadzwyczajne".

Dziwne powiązania Stróżyka 

Nasz portal ujawnił także, że szef wspomnianej komisji, Jarosław Stróżyk był do 2023 r. wykładowcą Akademii Nauk Stosowanych im. Józefa Gołuchowskiego w Ostrowcu Świętokrzyskim na kierunku bezpieczeństwo narodowe. W tym samym czasie na Katedrze Bezpieczeństwa Narodowego na ostrowieckiej uczelni pracował znany ze skrajnie prorosyjskich poglądów dr Leszek Sykulski.

W 2021 r. obaj wzięli razem nawet udział w panelu podczas III Forum Geopolitycznego w Łodzi. "Bezpieczeństwo" na Akademii w Ostrowcu Św. wykładali też w tym czasie ze Stróżykiem Dobrosław Mąka, agent komunistycznego wywiadu wojskowego, który odbył dwa kursy GRU, oraz szkolony w Sowietach Krzysztof Surdyk, były szef wywiadu WSI.

Autor: Mateusz Mol

Źródło: x.com, niezalezna.pl
Reklama