Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Oświadczenie Bodnara w sprawie wyborów. Znów podważa status właściwej izby SN

Adam Bodnar nie chce by o ważności wyborów prezydenckich rozstrzygała ta sama Izba, która uznała ważność wyborów parlamentarnych. Minister sprawiedliwości twierdzi, że jej decyzji - najwidoczniej tym razem - nie będzie można uznać za niezależną. Wybrał sobie nawet Izbę, która powinna przejąć decyzyjność.

Politycy koalicji rządzącej nie przestają szukać sposobu na podważenie wyniku wyborów prezydenckich. Częstym argumentem jest powoływanie się na nieprawidłowości do których doszło przy urnach. Twierdzą, że ich skala jest ogromna, choć zaprzeczył temu nawet członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz.

Reklama

W poniedziałek PKW przyjęła sprawozdanie z wyborów i przesłała je do Sądu Najwyższego. Teraz Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - uwzględniając zgłoszone nieprawidłowości - powinna rozstrzygnąć o ważności wyborów. Taki scenariusz nie podoba się prokuratorowi generalnemu, ministrowi sprawiedliwości Adamowi Bodnarowi. 

W środę zamieścił oświadczenie, w którym postuluje o wyłączenie wszystkich sędziów wspomnianej Izby od orzekania w tej sprawie. Bodnar stwierdza, że nie spełniają oni wymogów niezawisłości i bezstronności. I choć przyznaje, że przepisy stanowią inaczej, to stwierdza, że powinno dojść do zmiany w imię rzekomej praworządności. 

"W tej sytuacji za jedynie słuszne uznaję wnioskowanie, aby w sprawie protestów wyborczych, jak i ważności rozstrzygali sędziowie Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego, powołani w sposób gwarantujący ich niezależności i niezawisłość"

– stwierdził.

Odnosi się też do poprawki, która przyjęła w konkluzji sprawozdania PKW. Stwierdzono w niej, że o ważności wyborów powinien zadecydować taki skład, "którego status – zarówno instytucjonalny, jak i osobowy – nie budzi żadnych wątpliwości co do zgodności z Konstytucją oraz standardami międzynarodowymi". Bodnar twierdzi, że tym samym orzeczenie Izby KNiSP nie będą mogły zostać uznane za niezależne i bezstronne. 

Izba Pracy

Całe jego oświadczenie dotyczy Izby, dzięki decyzji której obecna koalicja sprawuje władzę, a on sam jest ministrem sprawiedliwości.

O wskazanej przez Bodnara Izbie w przestrzeni publicznej było szczególnie głośno w związku z uchyleniem mandatów posłom PiS Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi. Wówczas sprawę skierował do niej marszałek Sejmu Szymon Hołownia, podczas gdy powinna to robić Izba KNiSP. Izba Pracy zadecydowała wówczas po myśli polityków rządzących. Ostatecznie jej postanowienie zostało uchylone, a Sąd Najwyższy podkreślił, m.in. że zapadło ono jedynie na podstawie woli polityka, czyli marszałka Sejmu

"Prywatne opinie"

Oświadczenie Bodnara jest szeroko komentowane w sieci. Internauci stwierdzają, iż jest ono jedynie prywatnymi opiniami polityka i zwracają uwagę, że decyzje podważanej przez Bodnara Izby są przez niego uznawane wybiórczo. Licznie odnoszą się również do powoływania się przez ministra na wyroki europejskie. 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama