Politycy koalicji rządzącej nie przestają szukać sposobu na podważenie wyniku wyborów prezydenckich. Częstym argumentem jest powoływanie się na nieprawidłowości do których doszło przy urnach. Twierdzą, że ich skala jest ogromna, choć zaprzeczył temu nawet członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz.
W poniedziałek PKW przyjęła sprawozdanie z wyborów i przesłała je do Sądu Najwyższego. Teraz Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - uwzględniając zgłoszone nieprawidłowości - powinna rozstrzygnąć o ważności wyborów. Taki scenariusz nie podoba się prokuratorowi generalnemu, ministrowi sprawiedliwości Adamowi Bodnarowi.
W środę zamieścił oświadczenie, w którym postuluje o wyłączenie wszystkich sędziów wspomnianej Izby od orzekania w tej sprawie. Bodnar stwierdza, że nie spełniają oni wymogów niezawisłości i bezstronności. I choć przyznaje, że przepisy stanowią inaczej, to stwierdza, że powinno dojść do zmiany w imię rzekomej praworządności.
"W tej sytuacji za jedynie słuszne uznaję wnioskowanie, aby w sprawie protestów wyborczych, jak i ważności rozstrzygali sędziowie Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego, powołani w sposób gwarantujący ich niezależności i niezawisłość"
– stwierdził.
Odnosi się też do poprawki, która przyjęła w konkluzji sprawozdania PKW. Stwierdzono w niej, że o ważności wyborów powinien zadecydować taki skład, "którego status – zarówno instytucjonalny, jak i osobowy – nie budzi żadnych wątpliwości co do zgodności z Konstytucją oraz standardami międzynarodowymi". Bodnar twierdzi, że tym samym orzeczenie Izby KNiSP nie będą mogły zostać uznane za niezależne i bezstronne.
Izba Pracy
Całe jego oświadczenie dotyczy Izby, dzięki decyzji której obecna koalicja sprawuje władzę, a on sam jest ministrem sprawiedliwości.
O wskazanej przez Bodnara Izbie w przestrzeni publicznej było szczególnie głośno w związku z uchyleniem mandatów posłom PiS Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi. Wówczas sprawę skierował do niej marszałek Sejmu Szymon Hołownia, podczas gdy powinna to robić Izba KNiSP. Izba Pracy zadecydowała wówczas po myśli polityków rządzących. Ostatecznie jej postanowienie zostało uchylone, a Sąd Najwyższy podkreślił, m.in. że zapadło ono jedynie na podstawie woli polityka, czyli marszałka Sejmu
"Prywatne opinie"
Oświadczenie Bodnara jest szeroko komentowane w sieci. Internauci stwierdzają, iż jest ono jedynie prywatnymi opiniami polityka i zwracają uwagę, że decyzje podważanej przez Bodnara Izby są przez niego uznawane wybiórczo. Licznie odnoszą się również do powoływania się przez ministra na wyroki europejskie.
Pańskie prywatne opinie, formułowane w oparciu o fałszywe założenia i świadomie manipulacyjne podejście do wyroków europejskich, średnio mnie obchodzą, ponieważ nie mają żadnego znaczenia dla systemu prawa. Miłego dnia.
— John Bingham (@MrJohnBingham) June 18, 2025
A dlaczego nie sędziowie Izby Karnej albo Cywilnej? I z czego Pan to wywodzi? Z jakieś „luki prawnej” i „świadomości rewolucyjnej”?
— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) June 18, 2025
Z ustawy wynika, że właściwa jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Miejcie trochę szacunku do praworządności i art. 7…
Minister (nie)Sprawiedliwości nie uznaje Izby, która potwierdziła, że Sejm który dał uprawnienia rządowi jest legalna.
— Max Hübner (@HubnerrMax) June 18, 2025
Czyli nie jest Pan legalny, a to wiele kwestii wyjaśnia.
Mógłbym przyjąć Pańską argumentację odnośnie Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, ale wtedy powinniście byli zorganizować głosowanie w oddziałach ZUS.
— Radosław Fogiel (@radekfogiel) June 18, 2025