Posłowie PiS: Marcin Przydacz, Paweł Hreniak i Zbigniew Bogucki ocenili w piątek, że premier i rząd kłamią ws. paktu migracyjnego, który - ich zdaniem - będzie wdrażany w Polsce po wyborach. Politycy PiS chcą też przywrócenia kontroli na granicy z Niemcami pod kątem nielegalnej migracji.
Podczas konferencji prasowej w Sejmie poseł Przydacz stwierdził, że premier Donald Tusk wcale nie zablokował paktu migracyjnego, który wejdzie w życie w przyszłym roku. Powołał się na słowa rzecznika KE Markusa Lammerta, że państwa, które nie będą wdrażały paktu migracyjnego, spotkają się z konsekwencjami prawnymi. "Politycy KO, którzy mówią, że nie będą implementować paktu migracyjnego, wprowadzają opinię publiczną w błąd" - ocenił Przydacz.
Bogucki dodał, że Tusk kłamie w sprawie paktu migracyjnego, a po wyborach pakt wdroży i "będzie wykonywać polecenia Brukseli i Berlina". Poseł Hreniak stwierdził z kolei, że na granicy polsko-niemieckiej istnieje "system wypychania przez stronę niemiecką migrantów na stronę polską".
Żądamy przywrócenia kontroli na granicy z Niemcami. Jeśli Niemcy kontrolują po swojej stronie, nie ma najmniejszego powodu, by nie zrobić tego samego w zakresie przepływu migrantów
- powiedział Przydacz.
Jak podkreślił, potrzebna jest twarda postawa rządu, aby zablokować odsyłanie przez Niemcy migrantów do Polski.
Rząd dziś takiej postawy nie gwarantuje. Jedynym gwarantem jest jeszcze prezydent Andrzej Duda, a jeśli nie daj Boże doszłoby do zmiany, od maja będziemy mieli absolutną otwartość na przyjmowanie migrantów. Tylko Karol Nawrocki jest gwarantem tego, że do Polski nie będą trafiać niechciani migranci z Afryki i Bliskiego Wschodu
- ocenił Przydacz.
W piątek na konferencji po szczycie w Brukseli premier Tusk powiedział, że zamykanie granicy z Niemcami i przywracanie sytuacji sprzed wejścia do Unii Europejskiej jest niepotrzebne i uderzałoby w interesy zwykłych ludzi. Dodał, że zdaje sobie sprawę z tego, że Polska ma wieloletnią umowę z Niemcami o tzw. readmisji migrantów. "Większość państw europejskich ma takie umowy. Ale poinformowałem partnerów niemieckich, że ze względu na to, ilu przyjęliśmy uchodźców z Ukrainy i ze względu na presję migracyjną na wschodniej granicy, Polska nie będzie przyjmowała imigrantów przyjeżdżających z innych krajów europejskich" - powiedział szef rządu.