Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Bąkiewicz odpowiada premierowi Tuskowi. "Walczymy dla Polski. Nie pozwolę się uciszyć"

Nie dam się zastraszyć Tuskowi - zapowiada inicjator Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz. Wydał oświadczenie po tym, jak obrońcy granic zostali zaatakowani przez rządzących.

Działacze Ruchu Obrony Granic, którzy reagują na falę nielegalnej migracji ze strony Niemiec, zostali dziś zaatakowani przez rządzących. Szef MSWiA Tomasz Siemoniak zapowiedział działania służb. „To państwo jest odpowiedzialne za bezpieczeństwo granicy, a nie grupy zwoływane przez Bąkiewicza aktywistów skrajnej prawicy” - mówił z kolei premier Donald Tusk. 

Reklama

Robert Bąkiewicz został wywołany z nazwiska, więc wydał oświadczenie.

Dziś premier Donald Tusk otwarcie zaatakował Ruch Obrony Granic, którego jestem inicjatorem, oraz mnie osobiście. Powiedział, że „trzeba z tym zrobić porządek” – jasno dając do zrozumienia, że celem jego rządu jest neutralizacja obywatelskiego oporu wobec migracyjnej inwazji i braku realnej ochrony granic. Muszę liczyć się z próbami zatrzymania mnie, rozbicia naszych patroli oraz delegalizacji obywatelskiego sprzeciwu. W przeszłości już to przerabiałem. Nie wykluczam, że dojdzie do fałszywych oskarżeń, spreparowanych dowodów, mistyfikacji, które miałyby stworzyć pozory legalności ewentualnego zatrzymania mnie i osadzenia w areszcie. To wszystko już było

– napisał Bąkiewicz.

Przypomniał, że w ubiegłym roku wtargnięto do jego domu i przeprowadzono przeszukanie, a sprawa finalnie została umorzona. "To była polityczna nagonka Tuska i Bodnara" - dodał.

- Dziś może dojść do powtórki. I może być jeszcze gorzej – nie wykluczam prób zastraszenia mojej rodziny, by osłabić mój opór i zastraszyć wszystkich uczestników protestów poprzez wywołanie efektu mrożącego. Ale nie pozwolę się uciszyć. Jeśli dojdzie do mojego zatrzymania – apeluję do wszystkich patriotów o natychmiastowe, jeszcze mocniejsze protesty i blokady graniczne. Nie możemy się wycofać. Musimy działać z jeszcze większą determinacją - kontynuował Bąkiewicz.

Walczymy nie dla siebie. Walczymy dla Polski. Dla bezpieczeństwa naszych rodzin, naszych dzieci. O to, by Polska nie zamieniła się w migracyjne piekło – podporządkowane interesom Berlina. Nasze działania to jedyny tak masowy i społeczny opór wobec planowanej polityki migracyjnej w Europie. W krajach zachodnich, gdzie wprowadzano zalew migrantów, nikt nie stawiał poważnego oporu – aż do momentu, gdy było już za późno i zmiany stały się nieodwracalne. Dla Niemiec i dla Donalda Tuska to koszmar, którego się nie spodziewali. Nasz ruch uruchomił masowy sprzeciw nie tylko na granicy, ale w całej Polsce – i to właśnie chcą dziś zniszczyć. Nie poddam się. "Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz"!

– zakończył.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama