Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Afera NASK kontra Trzaskowski. "Nie widziałem", "nie słyszałem", "moi nie mają z tym nic wspólnego"

Afera NASK i spoty uderzające w kandydatów prawicy? Rafał Trzaskowski "nic o tym nie wie". Ba, reklam "nie widział", a jego ludzie... "publikowali je, bo najpierw pojawiły się w necie".

Autor: Anna Zyzek

Dziś o godz. 19:00, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, rozpoczęła się rozmowa Sławomira Mentzena z Rafałem Trzaskowskim, kandydatem Koalicji Obywatelskiej.

Reklama

Rafał Trzaskowski zdaje się, pożegnał się z głowami wyborców kandydatów Konfederacji, gdyż... nie podpisał deklaracji Sławomira Mentzena. 

Afera NASK vs. Trzaskowski

Ośrodek Analizy Dezinformacji NASK wydał nie tak dawno temu komunikat. Wynikało z niego, że wyświetlane w Polsce Facebooku reklamy polityczne - promujące Rafała Trzaskowskiego oraz atakujące Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena - były prawdopodobnie finansowane były z zagranicy. Jak stwierdziła, instytucje "zaangażowane w kampanię konta w ciągu ostatnich siedmiu dni wydały na materiały polityczne więcej niż jakikolwiek komitet wyborczy", a działania te "miały pozornie wspierać jednego z kandydatów i dyskredytować innych". Hejterskie reklamy polityczne wciąż są emitowane w sieci.

Kilka dni temu, na ten temat dyskutowano w Sejmie.

I właśnie ten wątek, rozmawiając z Trzaskowskim, postanowił poruszyć Sławomir Mentzen. Poniżej prezentujemy Państwu cały dialog. Wniosek jest jednak prosty - wice-Tusk wypiera się po pierwsze - jakoby kiedykolwiek widział reklamy - promujące jego osobę, po drugie - jakoby nikt z jego sztabu nie miał niczego wspólnego z całą akcją. Polityk Konfederacji nie dawał jednak za wygraną, wskazując na konkretne fakty! 

SM: Ludzie związani szeroko z Platformą Obywatelską doprowadzili do umieszczenia reklam w internecie, które wspierały jednego z kandydatów. Tak się śmiesznie składa, że akurat Pana. A bardzo atakowały chociażby mnie, powielały różne kłamstwa na mój temat. NASK wtedy stwierdził, że te reklamy tak naprawdę to działały na Pana szkoda, a nie kogoś innego...

RT: Proszę pytań NASK, proszę pytać fundacji, a nie mnie. Mój sztab wyborczy nie miał nic wspólnego z kampaniami zachęcającymi do tego, aby brać udział w wyborach. I tu postawię kropkę. Natomiast, zostało zmienione prawo i nie da się nie wspomnieć, że podczas rządów PiS, które doprowadziło do tego, że można wydawać pieniądze na kampanie wyborcze - nie pytając się sztabu kandydata. Nie myśmy zmienili to prawo, dlatego że kiedyś było tak, że nie można było wydawać pieniędzy na reklamowanie innego kandydata, poza sztabem wyborczym. My się tego bardzo pilnujemy. 

SM: Żeby było jasne - to nie są reklamy sztabu. To są reklamy ludzi szeroko związanych z Platformą Obywatelską, które wspierają Pana. 

RT: To proszę ich pytać, ja nie mam z tym nic wspólnego. 

SM: Dobrze obaj wiemy, że w USA działają "PACKi" - różnego rodzaju organizacje pozarządowe, które biorą pieniądze od korporacji... że takie rzeczy się dzieją. I dziwi mnie to, że Pan twierdzi, iż te reklamy Pana nie wspierają, w Pana książce, opisujące PACKi, nie ma Pan żadnej wątpliwości, że te reklamy wspierają kandydatów. 

RT: Jeszcze raz: PiS zmienił tak prawo, że tego typu rzeczy się dzieją.

SM: Ale przyzna Pan, że ona Pana wspierały? 

RT: Ja nawet nie widziałem połowy tych reklam. Proszę mi opowiedzieć, co tam jest. Jak rozumiem 

SM: Bardzo nieładne rzeczy tam są.

RT: Tam były reklamy zachęcające do uczestnictwa w wyborach.

SM: Tam były reklamy mówiące o tym, że jestem związany z Rosją, chcę złych rzeczy dla ludzi, a Pan jest niezwykle doświadczony, inteligentny, zaradny, szeroko się Pan uśmiecha. 

RT: To prawda, jestem kompetentny (?!). Ale proszę pytań tych fundacji, NASK-u. Mój sztab nie ma z tym nic wspólnego.

SM: Czyli nie odpowie mi Pan na to pytanie? Ja wiem, że ten sztab nie ma z tym nic wspólnego. Ale czy uważa Pan, że te reklamy Pana nie wspierają? 

RT: Ja ich nie widziałem. 

SM: A jak to się stało, że panowie Szłapka i Nitras publikowali spoty tych fundacji tydzień przed tym, jak te fundacje je publikowały? Skąd oni je mieli? 

RT: Ale to też przecież było tysiące razy wyjaśniane... Nie podaje Pan czasami memów, które Pan znajduje? 

SM: Nie, to akurat informacje z Wirtualnej Polski. 

RT: Większość moich przyjaciół, często, jeżeli widzi w necie coś, co jest ciekawe, podaje to dalej.

SM: Na tydzień zanim się pojawiły? One najpierw były na kontach Pana przyjaciół, a potem na tamtych kontach. 

RT: Mówi Pan nieprawdę. Najpierw one się pojawiły w necie, a później różni ludzie je wykorzystywali.

SM: Było zupełnie odwrotnie. To ja Panu wytłumaczę: spoty, które były promowane w ramach tej akcji, tych organizacji, którym pomagały Akcja Demokracja, a jej prezesem jest Jakub Kocjan związany z Platformą Obywatelską - Pan go odznaczał. One były puszczane tydzień po tym jak one się pojawiły u Szłapki i Nitrasa.

RT: Ale one się pojawiły wcześniej w internecie.

SM: Te, o których mówię nie. Ale to Demagog Pana sprawi, jak wczoraj. 

Autor: Anna Zyzek

Źródło: niezalezna.pl
Reklama