To jest w jak młodzieżowych powiedzeniach: opozycja przebiła wizerunkowe dno i udało się jej przewiercić przez kilkumetrową warstwę mułu i wciąż brnie głębiej. Tak to wygląda na dziś. Poza sytuacjami kryzysowymi typu Petru w Portugalii z posłanką, Kijowski jako informatyk KOD za 15 tys. zł miesięcznie nie mamy kapitału wizerunkowego opozycji, nie mamy za ostatni rok żadnych sukcesów tej opozycji. Przy ujemnym saldzie wizerunkowym dochodzą kolejne straty. Po prostu muł! - mówi w rozmowie z niezalezna dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersyteu Warszawskiego.
Czy opozycja spadła już najniżej, jak tylko mogła?
- To jest w jak młodzieżowych powiedzeniach: opozycja przebiła wizerunkowe dno i udało się jej przewiercić przez kilkumetrową warstwę mułu i wciąż brnie głębiej. Tak to wygląda na dziś. Poza sytuacjami kryzysowymi typu Petru w Portugalii z posłanką, Kijowski jako informatyk KOD za 15 tys. zł miesięcznie nie mamy kapitału wizerunkowego opozycji, nie mamy za ostatni rok żadnych sukcesów tej opozycji. Przy ujemnym saldzie wizerunkowym dochodzą kolejne straty. Po prostu muł!
Kiedy zaczął się kryzys opozycji?
- W public relation znamy pojęcie kryzysu pernamentnego, stałego. Tutaj nie było uderzenia obuchem w głowę, że nagle się rozsypała misterna, polityczna koncepcja opozycji. Tej koncepcji nie było. W momencie pustki propagandowej, a ta wizerunkowa natura również nie lubi próżni, zaczęły się pojawiać sytuacje kryzysowe. Jak było z protestem opozycji w Sejmie? Pozostał niezauważony, może do momentu śpiewu o puczu posłanki Joanny Muchy. Jeśli zwracamy na ten protest uwagę, to przez pryzmat wydarzeń bardzo niedojrzałych opozycji. Typu przeglądanie rzeczy nieobecnych posłów, czy śpiew posłanki. Celem chyba tego było zmobilizowanie znacznej części społeczeństwa. Zupełnie to nie wyszło, efekt był zupełnie odwrotny od zamierzonego.
Wtedy, gdy opozycja nic nie miała do powiedzenia, te tematy mało kto podchwycił, za to uderzyły sytuacje kryzysowe, które można było przewidzieć. Kijowski jeśli chodzi o kwestie finansowe, mógł od dawna zmagać się z plotkami o niewypłaconych alimentach. Wiadomo, że jeśli pojawia się sytuacja kryzysowa, to za chwile pojawi się silniejsza.
Petru to z kolei mistrz wpadek, człowiek, który zupełnie nie zwracał uwagi, zupełnie ignorował to, co wokół niego się dzieje. Do takiego stopnia, że zaczął pogrywać na płaszczyźnie polityczno-prywatnej. W dodatku przy całej akcji zbierania 10 złotych, bo nie umiał się rozliczyć z PKW. Można było to wszystko przewidzieć.
Czy ktoś jeszcze KOD-owi zaufa?
- Zaufa. Sam Kijowski poszedł przynajmniej w lepszym kierunku niż Petru, bo nie uciekał od kamer. Coś powiedział, ale to było występowanie z przegranej pozycji. Wiadomo, że odbije się to negatywnie. Natomiast trudno będzie uczynić z KOD-u ruch społeczny, masowy, trudno będzie tez traktować jako zwornik opozycji. W momencie, kiedy wybuchła ta sytuacja kryzysowa, członkowie .Nowoczesnej czy Platformy Obywatelskiej zaczęli się dystansować od Kijowskiego. Pokutuje brak zjednoczenia opozycji.
Jaka w tym momencie jest rola Grzegorza Schetyny?
- Według ostatnich sondaży Platforma spada. Rola Schetyny maleje nie tylko na zewnątrz, ale chyba też w samej PO. Pojawiają się plotki, że ci młodzi posłowie, którzy zainicjowali protest w stylu błazenady, chcieliby te resztki Platformy po Schetynie wziąć. Jeśli te plotki byłyby prawdziwe, oznaczałoby to rozłam Platformy od wewnątrz. Tak więc ta rola jest coraz mniejsza, topnieje,
Rozmawiała:
Ewelina Steczkowska
Źródło: niezalezna.pl
#Nowoczesna #opozycja #PO #Grzegorz Schetyna #Ryszard Petru
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
ES