Choć w winku awarii dwóch kolektorów odprowadzających ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka" do Wisł trafia 3 tys. litrów nieczystości na sekundę, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski pod koniec sierpnia komentując skutki awarii oczyszczalni ścieków "Czajka" mówił, że nie ma się czym przejmować. O opinię odnośnie działań i reakcji stolicy na ten kryzys zapytano ankietowanych. Wyniki jednak zaskakują.
W wyniku awarii dwóch kolektorów odprowadzających ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka", do których doszło 27–28 września do Wisły są zrzucane nieczystości - do rzeki trafia 3 tys. litrów na sekundę.
Premier Mateusz Morawiecki w obliczu zagrożenia ekologicznego, do którego może dojść w wyniku zanieczyszczenia rzeki, podjął decyzję o budowie tymczasowego rurociągu na moście pontonowym.
Budowa rurociągu na ścieki na moście pontonowym na Wiśle jest finansowana z budżetu państwa, pieniądze będą pochodziły z rezerwy ogólnej.
Tymczasem pracownia badawcza na zlecenie dziennika "Rzeczpospolita" SW Research zapytała ankietowanych, czy uważają, że reakcja władz Warszawy na awarię w oczyszczalni ścieków "Czajka" była właściwa.
Wyniki sondażu zaskakują.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski pod koniec sierpnia komentując skutki awarii oczyszczalni ścieków "Czajka" mówił, że nie ma się czym przejmować.
Sytuacja jest poważna, ale nie zagraża zdrowiu i życiu ludzi
- stwierdził. I ani on, ani władze Warszawy nie widzą żadnego zagrożenia ekologicznego.