W imię Kremla

Sejmowa komisja kultury głosami posłów PO i lewicy odrzuciła projekt uchwały upamiętniającej płk. Ryszarda Kuklińskiego i jego zasługi dla obalenia w Polsce komunizmu i utrzymania światowego pokoju. Że głosami lewicy to rozumiem. Lewica w Polsce generalnie wyrosła z PZPR i gdyby nie komunizm i kolaboracja z sowieckim okupantem, to by nie istniała. Nic więc dziwnego, że jej przedstawiciele uznają polskiego patriotę płk. Kuklińskiego za człowieka, który narobił im wiele złego, niwecząc część imperialnych planów ich pryncypałów z Kremla. A że głosami PO? Możliwe powody są dwa. Władze tej partii uznały, że nic, co proponuje PiS, nie może być popierane przez peowskiego parlamentarzystę. Głupie, prostackie i antydemokratyczne, ale to mniejsze zło. Bo drugi możliwy powód jest znacznie groźniejszy. Może się okazać, że PO w swoim bardzo konsekwentnym dążeniu do głaskania Rosji, i tu nie chce dawać swoim mocodawcom, o przepraszam, oczywiście nie mocodawcom, lecz partnerom z Kremla, powodów do jakiegokolwiek niepokoju. A płk Kukliński to przecież wciąż dla Rosji zdrajca i wróg.

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie