Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu doszło do ostrego spięcia między posłem Krzysztofem Mieszkowskim a redaktorem naczelnym "Gazety Polskiej" Tomaszem Sakiewiczem. - Nie beczcie, jak takie beksy, cholera jasna - wypalił poseł KO, na co Sakiewicz odparł: "Przepraszam, czy ten cham może nas przestać obrażać?".
Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu zebrała się w sprawie działań niektórych podmiotów medialnych (w tym stacji TVN) mających na celu ograniczenie wolności słowa i zastraszenie dziennikarzy. Sprawa dotyczy pozwów, jakie TVN wystosował m.in. do mediów Strefy Wolnego Słowa.
Poseł KO Krzysztof Mieszkowski prezentował dość specyficzne stanowisko w całej sprawie.
- To spotkanie też mi się bardzo podoba, jestem uwiedziony tym, że dziennikarze, dziennikarki reżimowych mediów leją krokodyle łzy (...) Nie beczcie, jak takie beksy, cholera jasna. Bądźcie damami przynajmniej...
- powiedział w pewnym momencie.
Redaktor naczelny "Gazety Polskiej", obecny podczas posiedzenia, zareagował w mocny sposób.
- Przepraszam, czy ten cham może nas przestać obrażać? Mam swoją godność i żaden cham, nawet jeżeli nosi mandat poselski, nie będzie obrażał nas i naszych dziennikarzy
- powiedział Sakiewicz.
Ostre słowa na Komisji Kultury i Środków Przekazu.
— Przesympatyczna Renatka (@tylko_prawda_) February 7, 2023
Redaktor @TomaszSakiewicz do posła @K_Mieszkowski
"Przepraszam, czy ten cham może nas przestać obrażać? Mam swoją godność i żaden cham, nawet jeżeli nosi mandat poselski, nie będzie obrażał nas i naszych dziennikarzy" pic.twitter.com/4IRkJw6QCj
"Śmiejecie się cały czas, traktujcie nas poważnie, niczego innego nie chcemy" - wtórowała redaktorowi Sakiewiczowi szefowa Centrum Monitoringu Wolności Prasy dr Jolanta Hajdasz. Posłanka Dominika Chorosińska, która dołączyła do tej dyskusji, stwierdziła, że posła Mieszkowskiego, ze względu na jego inne działania, należy traktować z przymrużeniem oka.
Co ciekawe, Mieszkowski nie wytrzymał do końca posiedzenia komisji - powiedział, co chciał i... wyszedł.