Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

„Świątynia wolnego słowa i demokracji” - cały TVN. Tarczyński komentuje kuriozalny pozew: „Nie mieści mi się to w głowie”

- TVN jest oczywiście nazywany "świątynią wolnego słowa", "świątynią demokracji". (...) Nie są żadną świątynią wolności słowa, a jedynie przyczółkiem medialnym opozycji - tak w rozmowie z nami eurodeputowany PiS Dominik Tarczyński skomentował pozew, jaki spółka z niebiesko-żółtym logiem wytoczyła przeciwko wydawcy portalu Niezalezna.pl i jego redaktorowi naczelnemu.

Materiały Prasowe

Przypomnijmy, chodzi o to, że telewizja TVN pozwała spółkę Słowo Niezależne - wydawcę Niezalezna.pl i redaktora naczelnego portalu Grzegorza Wierzchołowskiego za zacytowanie słów red. Tomasza Sakiewicza z TVP Info. TVN żąda wpłaty 100 tys. zł na Fundację w ramach kary oraz - uwaga - nakazanie zaniechania rozpowszechniania, w jakikolwiek sposób i w jakiejkolwiek formie, informacji, że "TVN kłamie", "TVN podaje informacje, które chronią Putina", "TVN ukrywa prawdę o katastrofie smoleńskiej", "publikacje TVN są zmanipulowane". Zakaz ten miałby obowiązywać przez okres 12 miesięcy.

I choć w treści pozwu wskazano, który dokładnie artykuł kole w oczy szefostwo stacji TVN, to i tak ewentualne konsekwencje z prawomocnego wyroku równałyby się z ograniczeniem wolności słowa, a także prawa do krytyki. A jak wiemy - takie przywileje mają nie tylko media w demokratycznym kraju, ale i każdy obywatel, będący częścią społeczeństwa. 

"Do złudzenia podobne..."

Na ten temat rozmawialiśmy z europosłem Dominikiem Tarczyńskim, który przypomniał, co rząd PO-PSL na czele z Donaldem Tuskiem robił w 2014 roku zaraz po medialnym "bum" ws. afery podsłuchowej. Mianowicie chodzi o to, jak ABW wkroczyła do redakcji tygodnika "Wprost", jak inwigilowano dziennikarzy i ich rodziny. Nawet dziadków... 

Zdaniem Tarczyńskiego, chodzi o wprowadzenie w Polsce "standardów białoruskich". 

Tusk jest po prostu politycznym bazyliszkiem. Kiedy stawia się przed nim lustro i pokazuje jego własne słowa - one go trawią i on płonie w tym płomieniu nienawiści, który sieje. Nic się nie zmieniło od czasów, kiedy wchodzili do "Wprost". Tusk się nie zmienił, Platforma się nie zmieniła. Cały czas wolność słowa mają na ustach, ale w czynach - podpierając się sądami, chcą wprowadzać standardy białoruskie. Powtarzam - polityczny bazyliszek, który boi się zobaczyć sam siebie, usłyszeć sam siebie, doprowadzić chce do tego, aby w Polsce panowały białoruskie standardy, tak jak wtedy, kiedy rządził, kiedy wchodzono do "Wprost", kiedy inwigilowano dziennikarzy, kiedy niszczono realną wolność słowa

- mówił podczas rozmowy z nami. 

Jeżeli chodzi o TVN, to jest on oczywiście nazywany "świątynią wolnego słowa", "świątynią demokracji" 

- mówił prześmiewczo, dodając - już w poważnym tonie - "a przecież wiemy o tych sprawach, które w TVN się toczą - czy odnośnie molestowania czy przeprosin, które musieli publikować". I tutaj - jak zaznaczył - bańka pęka.

"Nie są żadną świątynią wolności słowa, a jedynie przyczółkiem medialnym opozycji - jawnie wspierają opozycję i jest to po prostu hipokryzja. Polacy to inteligentny naród i nie dadzą się nabrać na kolorowe obrazki, ładne oprawy w TVN, uśmiechnięte młode damy, których pochodzenie wszyscy znamy"

- stwierdził 

Odnosząc się do wizji wyroku, jaki może zapaść w tej sprawie, Tarczyński stwierdził: 

"Nie wyobrażam sobie, aby w demokratycznym państwie w Europie, taki wyrok mógł zapaść. Jest to kuriozum. Moim zdaniem jedynym celem tego, jest wywołanie efektu mrożącego, a więc przestraszenie dziennikarzy, zakneblowanie dziennikarzy. Nie mieści mi się w głowie, aby taki wyrok niekorzystny dla mediów mógł zapaść".

 



Źródło: niezalezna.pl

#Dominik Tarczyński #Polska #TVN #Donald Tusk #Smoleńsk #dziennikarstwo #wolność słowa #pozew #TVN cenzuruje

Anna Zyzek