Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Media

Sakiewicz o znaczeniu Republiki. "Uratowaliśmy demokrację w Polsce!"

Zwycięstwo Karola Nawrockiego to również duży sukces - jak i wkład - TV Republika. Tomasz Sakiewicz, prezes stacji Domu Wolnego Słowa mówi portalowi Niezalezna.pl: "Republika uratowała nie tylko wolność słowa i debatę w Polsce, ale uratowała demokrację".

Autor: Anna Zyzek

Reklama

Dziś w godzinach porannych Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała oficjalnie, że wybory prezydenckie 2025 wygrał kandydat wspierany przez PiS Karol Nawrocki, który uzyskał 50,89 proc. głosów. 

Pod protokołem dotyczącym II tury wyborów i pod uchwałą o wyborze Karola Nawrockiego na prezydenta RP podpisali się jednogłośnie wszyscy członkowie Państwowej Komisji Wyborczej.

Kandydat KO Rafał Trzaskowski - mimo wczorajszej, przedwczesnej radości - uzyskał 49,11 proc. głosów.

Dziś rano, politycy ze środowiska prezydenta stołecznego, milczą. Szczególnie "niepokojąca" jest cisza Donalda Tuska, który choć wczoraj po wynikach sondażowych exit poll obwieścił wygraną swojego zastępcy, szybko uciekł z wieczoru wyborczego Trzaskowskiego. 

Wygrana Nawrockiego a rola Republiki

Jak przypominamy, Rafał Trzaskowski nie zjawił się na żadnej z kilku debat prezydenckich organizowanych przez stację Domu Wolnego Słowa. Podczas ostatniej, na której się pojawił - debacie TVP w likwidacji, nazwał Republikę "pseudotelewizją", obrażając w ten sposób miliony widzów największej stacji informacyjnej w Polsce.

I w tym właśnie miejscu, należy wrócić pamięcią do słów szefa Republiki - red. Tomasza Sakiewicza, który przed jedną z debat stacji, na której nie zjawił się Trzaskowski, powiedział: "jestem przekonany, że ten "szacunek", który oni okazują naszym widzom i ta ogromna rzesza widzów spowoduje, że stąd wyjdzie przyszły prezydent Polski".

Dziś rano, red. Sakiewicz opublikował również wpis, w którym przypomniał właśnie o tym, co wówczas powiedział:

Sakiewicz: Republika uratowała demokrację!

Portal Niezalezna.pl skontaktował się z prezesem stacji Domu Wolnego Słowa z pytaniem: "jakie to uczucie - stać na czele tak ogromnej telewizji, która choć ignorowana przez obóz rządzący, udowodniła swoje ogromne uznanie wśród Polaków?".

Od pierwszy dni rządów koalicji 13 grudnia, obóz rządowy chciał zamknąć opozycję w bańce medialnej, która byłaby coraz mniej i coraz bardziej zaciśnięta - niepozwalająca na jakikolwiek sukces. Stąd siłowe przejęcie telewizji, groźby wobec innych mediów i zastraszanie opozycji, a także represje, włącznie z bezprawnym uwięzieniem. I w zasadzie ten plan mógłby się udać. Gdyby nie jedno. Gdyby nie to, że zapomniano, a w zasadzie nie doceniono Republiki. Nagle okazało się, że jest jedna telewizja w Polsce - zdolna dotrzeć do 10 milionów ludzi. I to rozbiło całkowicie tę bańkę.

– powiedział nam Tomasz Sakiewicz.

Dodał również: "jeżeli 1/3 wszystkich uprawnionych do głosowania osób włącza Telewizję Republika, to oznacza, że można uratować w Polsce demokrację. Że można przebić się nawet do tych, którzy nas nie słuchają - poprzez masowość odbioru Republiki. I to spowodowało, że cały plan Tuska runął".

A najlepiej pokazały to właśnie debaty, które organizowała nasza telewizja. Oni nie byli nawet w stanie zapewnić sobie kordonu budowanego przez członków swojej ekipy. Ci, którzy byli wypychani przez nich z łódki - przychodzi do nas. I to spowodowało, że Republika uratowała nie tylko wolność słowa i debatę w Polsce, ale uratowała demokrację. 

– podsumował szef Republiki.

Rozmawialiśmy również z szefem wydawców stacji Domu Wolnego Słowa - Jarosławem Olechowskim. 

Rafał Trzaskowski postanowił przez całą kampanię udawać, że Republika nie istnieje. Ignorował największą telewizję informacyjną w Polsce - i generalnie jedną z największych w ogóle stacji, które nadają w naszym kraju. Okazuje się, że nie da się wygrać wyborów prezydenckich, wystawiając poza nawias społeczny ponad 10 milionów Polaków, czyli naszych widzów. To jest jakaś całkowicie samobójcza strategia, której osobiście nie rozumiem. To jednak pokazuje, że ten człowiek - mentalnie, osobowościowo - nie jest gotowy do pełnienia takiej funkcji, jak bycie prezydentem.

– ocenił, dodając: "przecież istotą prezydentury jest to, żeby często wchodzić w różne konflikty społeczne, starać się je mediować, rozwiązywać. Rola prezydenta w tym systemie dokładnie tak została określona. Jeśli ktoś jednak ewidentnie stawia się po jednej stronie sporu, choć z naszej strony takiego sporu nie było, i robił to konsekwentnie - to przegrywa".

Przypomniał także o wczorajszej, kolejnej próbie wypchnięcia Republiki z życia medialnego - nie pozwalając dziennikarzowi stacji uczestniczyć w wyborcze wyborczym Trzaskowskiego. 

"To pokazuje skrajną próbę podziału narodu polskiego na "lepszych" i "gorszych". Oni chcieli wypchnąć tę wielką 10-milionową rzeszę Polaków poza nawias debaty publicznej. Polacy wystawili im za to rachunek i zdecydowali, że ktoś taki nie może być prezydentem. Warto zwrócić uwagę na to, że wszyscy pozostali kandydaci, brali udział w debatach - nawet w tych telewizjach, które uważali za nieprzychylne. Pamiętamy debatę w TVP w likwidacji, gdzie aż 8 sztabów nie chciało Doroty Wysockiej-Schnepf jako prowadzącej. Mimo to, ona tę debatę prowadziła, a kandydaci i tak się na niej pojawili. Tym bardziej to zachowanie Trzaskowskiego było dla mnie niezrozumiałe przez całą kampanię. I jak widać - przyniosło skutek odwrotny od tego, jaki sobie zamierzał.

– mówił dalej Jarosław Olechowski.

"Trzeba powiedzieć wprost: Republika jest nie tylko największą stacją informacyjną w całej Polsce. Jest fenomenem! My naprawdę gromadzimy wokół naszej anteny bardzo dużo osób i w tej chwili już bardziej przypomina to ruch społeczny niż zwykłą, komercyjną telewizję. Co warto dodać, duża część społeczeństwa, która wcześniej nie interesowała się polityką, teraz zmieniła nastawienie. I to w dużej mierze za sprawą Republiki" - ocenił nasz rozmówca.

Olechowski zwrócił również uwagę na ogromne zainteresowanie młodszych odbiorców. 

Sam często analizuje wyniki oglądalności naszej stacji. I co się okazuje - Republika ma bardzo dużo widzów wśród tych najmłodszych ludzi. Mamy silną grupę komercyjną, co jest ogromnym ewenementem. Najczęściej stacje informacje są jednak oglądane przez starsze osoby. U nas jest to zupełnie coś innego! I co trzeba zaznaczyć, Karol Nawrocki jest pierwszym od wielu lat, kandydatem, który wygrał wśród najmłodszych wyborców. Do tej pory było to domeną wyborców liberalnych, lewicowych. Doszło do zmiany, przetasowania. I ja to wiążę z popularnością Republiki, która jest stacją konserwatywną. Być może udało się w ten sposób wpłynąć na poglądy "młodych" - oraz ich postawy. 

– powiedział.

Autor: Anna Zyzek

Źródło: niezalezna.pl
Reklama