W autoryzowanym wywiadzie dla "Gazety Polskiej" premier Mateusz Morawiecki wypowiedział słowa, które się nie spodobały grupie sędziów z Krakowa i zażądali ich sprostowania. Ale od... dziennikarzy! Precedensowy proces rozpocznie się już jutro (piątek, 28 grudnia) o godz. 11.00. O kuriozalny pozew portal niezalezna.pl zapytał rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa. - Jaki efekt chcą swoim pozwem osiągnąć nie wiem, nie siedzę w ich głowach - powiedział sędzia Maciej Mitera.
Zapytany, czy żądanie od gazety sprostowania autoryzowanej wypowiedzi polityka, może być próbą kneblowania wolnych mediów, sędzia Mitera odparł, że żyjemy w wolnym kraju i każdy może pozywać i być pozwanym.
Jeżeli ktoś się czuje obrażony ma do tego prawo, sąd sprawę rozstrzygnie. Sędzia może pozywać i sędzia może być pozwanym
- powiedział.
Komentując fakt, że pozew dotyczy "Gazety Polskiej", która jedynie cytuje słowa premiera, a nie ich autora, sędzia Mitera przyznał, że "faktycznie, może to być dziwne".
Ale nie jestem w stanie „wejść w buty” osób, które są powodami, czyli sędziów krakowskich. Jeżeli „Gazeta Polska” powtarzała słowa, które ktoś wygłosił, to sąd powinien to właściwie ocenić
- wskazał Maciej Mitera.
Sędziowie, jako wykwalifikowani, w mojej ocenie prawnicy, powinni to wiedzieć. Jaki skutek w tym przypadku zamierzają osiągnąć – nie wiem
- dodał.
W odniesieniu do faktu, że słowa premiera Mateusza Morawieckiego, cytowane w tekście "Gazety Polskiej" nie dotyczyły samych sędziów, lecz sytuacji związanej z nadużyciami w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, Maciej Mitera podkreślił, że "należy bardzo wnikliwie i analitycznie podchodzić do tej sprawy".
Przecież, jak wiemy prof. Gersdorf wytoczyła proces posłowi Piotrowiczowi za rzekome słowa o sędziach Sądu Najwyższego, jako o złodziejach, a mówił ogólnie, że nie życzy sobie, żeby osoby, które kradną zasiadały za stołem sędziowskim
- mówił sędzia, dodając, że należy poczekać na rozstrzygnięcie sprawy.
Każdy w tym kraju może pozywać, ale uwaga – może też zostać pozwany. Sędziowie powinni to wiedzieć. Jaki efekt chcą swoim pozwem osiągnąć nie wiem, nie siedzę w ich głowach
- zakończył sędzia Mitera.
Zapraszamy naszych Czytelników do okazania wsparcia „Gazecie Polskiej” w tym precedensowym procesie:
PRZYJDŹ NA ROZPRAWĘ PIĄTEK, 28 GRUDNIA, GODZINA 11.00, SĄD OKRĘGOWY W WARSZAWIE