PiS zaapelowało do partii opozycyjnych o nieblokowanie demokratycznych wyborów i przeprowadzenie głosowania 28 czerwca. Umowę dżentelmeńską łamie jednak część Koalicji Obywatelskiej z Tomaszem Grodzkim na czele, który chce opóźnienia wyborów. Taka postawa uderza jednak najbardziej w Rafała Trzaskowskiego, który może mieć kłopot z zebraniem wymaganej liczby podpisów. Zresztą sam sztab musi o tym wiedzieć, gdyż jak ujawnił portal TVP.info, KO zaczęła zbierać podpisy nielegalnie.
Odnoszę wrażenie, że to marszałek Grodzki ma jakieś dziwne ambicje czy sen o tym, żeby zostać prezydentem. Być może w Platformie Obywatelskiej pojawiły się jakieś kolejne badania wewnętrzne, które wskazują na to, że trzeba wymienić Rafała Trzaskowskiego
– powiedział w rozmowie z portalem Niezależna.pl Michał Moskal, szef biura Jarosława Kaczyńskiego.
Trudno nie odnieść wrażenia, że to właśnie marszałek Senatu jest dziś głównym zainteresowanym, aby wybory nie odbyły się 28 czerwca. Zdaniem wielu komentatorów prof. Tomasz Grodzki miał uwierzyć, że… sam może zostać prezydentem. To właśnie on przekonywał, że wybory w czerwcowym terminie mogą być niekonstytucyjne. Jego szef Borys Budka jest jednak innego zdania.
– W mojej ocenie, po tym jak ustawa PKW stała się prawomocna, to wybory będą legalne z punktu widzenia konstytucyjnego. Weźmiemy udział w formule, która będzie zapewniała ich organizację przez PKW – stwierdził Borys Budka w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Inne kluby opozycyjne deklarują, że chcą wziąć udział w wyborach. – Dla mnie nie ma problemu. Nigdy nie oddałem i nigdy nie oddam Polski walkowerem. Dla mnie nie ma problemu z terminem 28 czerwca czy 5 lipca. Jestem w maratonie wyborczym od 3 listopada 2019 r. Mam swój program wyborczy, swoją drogę, którą idę. Nie muszę zmieniać zawodników w trakcie meczu, który jest rozgrywany – mówił wczoraj Władysław Kosiniak-Kamysz (Koalicja Polska), który w ostatnich tygodniach stracił dużą część sondażowego poparcia.
Lewica, której przedstawicielka, wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka, mówiła w środę, że wybory w czerwcu mogą być nielegalne, wczoraj łagodziła ton. Do terminów odniósł się również Krzysztof Bosak z Konfederacji. – Każdy termin jest dobry, pod warunkiem, że wybory zostaną poprzedzone uczciwą kampanią wyborczą oraz będą prawidłowo zorganizowane i policzone. Niecierpliwie czekamy na publikację przez rząd uchwały Państwowej Komisji Wyborczej oraz na ogłoszenie kalendarza wyborczego przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek – mówi Bosak.
Zwłoka Grodzkiego najbardziej uderza w Rafała Trzaskowskiego. Im dłużej będzie trwało przedłużanie prac przez Senat, tym mniej czasu będzie miał na zbieranie podpisów. To już sprawiło mu problemy. Portal TVP.info pokazał, że w Warszawie trwa nielegalna zbiórka podpisów na karcie kandydata. Brak kampanii wyborczej pozawala również atakować prezydenta Warszawy za to, że rusza się poza granice stolicy.
– Przy tej okazji muszę zaapelować do prezydenta Trzaskowskiego, którego dzisiaj nie było, w każdym razie nas nie przyjął, żeby wrócił do swoich obowiązków i skupił się na tym, co jest dzisiaj najważniejsze, a najważniejsza jest pomoc dla mikroprzedsiębiorców
– stwierdził Michał Dworczyk.
Cały tekst w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"