Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Bestialstwo w Ukrainie i sankcje przeciw...Polsce

W momencie, gdy Rosja brutalnie morduje cywilów, w tym kobiety i dzieci na Ukrainie, Parlament Europejski znów zajmuje się kwestią praworządności w Polsce, głosując nad rezolucją nakładającą sankcje na nasz kraj. 

Wczoraj na forum Parlamentu Europejskiego odbyła się debata poświęcona roli UE w zmieniającym się świecie i sytuacji bezpieczeństwa Europy po rosyjskiej agresji i inwazji na Ukrainę. Kolejnym etapem sesji plenarnej był szereg głosowań. Wśród nich znalazł się projekt rezolucji przygotowanej przez Europejską Partię Ludową (EPL), umożliwiający nakładanie sankcji na Polskę w związku z rzekomym łamaniem praworządności. Zdaniem jej autorów, przez to Polska nie spełnia warunków do wypłaty funduszu z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności. 

Sam fakt, że tego typu rezolucja została przedłożona w czasie wojny toczącej się u granic UE, część europosłów uznała za skandaliczny. Protestowali politycy PiS. Oburzenia nie krył m.in europoseł Ryszard Czarnecki. – Mamy do czynienia z największym konfliktem zbrojnym w Europie od II wojny światowej oraz największym exodusem migracyjnym. Unijny komisarz ds. zarządzania kryzysowego podkreśla, że jeszcze nigdy żaden kraj nie przyjął w tak krótkim czasie tak dużej liczby uchodźców, co Polska. Co robi w takiej sytuacji UE? Zachowuje się, jakby nic się nie stało – mówi Czarnecki w rozmowie z „Codzienną”. – Przypomina mi to sytuację z okresu pandemii koronawirusa. Gdy umierały setki tysięcy ludzi i potrzeba było miliardów na ratowanie systemu opieki zdrowotnej w Europie, UE zajmowała się przykręcaniem śruby w kontekście pakietu klimatycznego – przypomniał Czarnecki. 

Sytuacja jest skandaliczna tym bardziej, że w Ukrainie narasta rosyjskie bestialstwo. W środę rosyjskie wojska zbombardowali szpital dziecięcy w Mariupolu. Eksperci są zgodni, że po dwóch tygodniach wojny, Putin chce utopić Ukrainę we krwi. Tak np. amerykańscy eksperci ds. Rosji twierdzą, że Władimir Putin, podejmując decyzję o inwazji na Ukrainę, przeliczył się ze skalą ukraińskiego oporu i siłą reakcji Zachodu. Wywiad USA ostrzega jednak, że w desperacji prezydent Rosji może znacznie eskalować konflikt, co spowoduje ogromne straty wśród ludności cywilnej.

Europa nakłada kolejne sankcje, kraje takie jak Niemcy zmieniły kurs, ale na łamach dziennika „Die Welt” szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba wskazał, że Niemcy skorygowały swoją politykę względem Rosji, jednak zrobiły to za późno i za słabo. Ukraiński polityk wezwał przy tym do dalszego dozbrajania tamtejszej armii w obliczu walk z bestialskim agresorem. Publikujemy fragmenty tego tekstu, w którym Kułeba mówi m.in.: „Wydaje wam się, że dokonaliście bohaterskiego czynu, ale zrobiliście za mało (…).Przypuszczam, że przeraża was to, co widzicie i czytacie o wojnie na Ukrainie. Ale ostrzegaliśmy was przed tym wszystkim. Prosiliśmy was o broń, a w odpowiedzi słyszeliśmy opowieści o »odpowiedzialności historycznej«, która z jakiegoś powodu objęła Rosjan, ale nie Ukraińców. Prosiliśmy, byście nie budowali Nord Streamu 2. Ale mówiliście, że to projekt czysto komercyjny”.

Wojnie i jej skutkom poświęcamy także publicystykę czwartkowego wydania. „Bohaterska postawa ukraińskich obrońców pozwala na wysnucie pierwszych wniosków dla Polski. Mianowicie znajdujemy się w sytuacji, gdy rosyjskie rakiety są już wycelowane w polskie miasta nie tylko z Kaliningradu, ale także z terytorium Białorusi. W zasadzie skandalem jest, że dopuszczono do takiej sytuacji w chwili, gdy nie posiadamy jeszcze sprawnych komponentów tarczy antyrakietowej. Polska może spodziewać się agresji z kierunku białoruskiego na całej długości. W pierwszym przypadku na przesmyk suwalski, aby okrążyć Litwę, Łotwę i Estonię, oraz w kierunku południowym, aby odciąć Lwów i zachodnią Ukrainę od dostaw z Zachodu. Oba scenariusze są jak najbardziej realne. Nie widać jednak ani aktywności w sferze obrony cywilnej, ani terytorialnej. Polska jest obecnie zbyt zajęta zabezpieczaniem się przed kryzysem humanitarnym związanym z gigantyczną falą uchodźców wojennych. Odnoszę też wrażenie, że wielu decydentów wypiera myśl, że możemy zostać zaatakowani, więc pierwsze uderzenie może wywołać taki szok w społeczeństwie, jak to w Smoleńsku. Dlatego jak najszybciej należy czynić przygotowania zmierzające do ochrony ludności cywilnej.” - pisze na łamach GPC Tomasz Teluk.

Zachęcam do lektury!

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jarosław Molga