Atak na szefa KRRiT
Wczoraj wieczorem TV Republika podała, że "w siedzibie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pojawili się funkcjonariusze policji".
Szef KRRiT w rozmowie z portalem Niezalezna.pl potwierdził tę informację. Funkcjonariusze zadawali pracownikom pytania dotyczące m.in. tego, czy Świrski rzeczywiście tam pracuje.
Wcześniej, 25 lipca Sejm głosami koalicji rządzącej, podjął uchwałę o postawieniu Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Za wnioskiem zagłosowało 237 posłów, przeciw było 179, a 16 wstrzymało się od głosu. Koalicja zarzuca przewodniczącemu KRRiT między innymi blokowanie środków z abonamentu dla mediów publicznych oraz przewlekłe postępowania koncesyjne wobec nadawców prywatnych.
Sakiewicz: "Oni coś kombinują"
Do ataku na szefa KRRiT Macieja Świrskiego odniósł się Tomasz Sakiewicz w programie "Po 11" na antenie TV Republika.
"Proszę zwrócić uwagę, że członkowie koalicji rządzącej są zgodni w kwestii mediów. W każdej wypowiedzi pojawia się kwestia „problemu z Republiką”. Jeśli ktoś z Państwa myśli, że atakują Świrskiego tylko dlatego, że ma za ładne wąsy, albo ktoś chce zająć stanowisko, to jest w błędzie. Oni uważają, że atak na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, która wydaje koncesje, umożliwi im zablokowanie nadawania Republice. Nawet w tej chwili, kiedy już ten obóz idzie w rozsypkę, to próbują zrobić wszystko, by odwrócić bieg historii"
– powiedział prezes stacji.
Sakiewicz wskazał, iż członkowie koalicji 13 grudnia "uważają, że można utrzymać władzę, jeśli uderzą w Republikę, doszli do wniosku, by wyrwać koncesję".
"Oni coś kombinują, może zaorzą Krajową Radę, może wejdą tam z policją, może sam minister Kierwiński zacznie wydawać polecenia, kto ma prawo włączać nadajniki. Bóg jeden wie. Jakaś akcja jest przeprowadzona, tylko to wszystko jest robione bardzo nieporadnie. Tylko tam, gdzie się liczy naga siła, mogą wygrać, bo przecież nikt nie będzie bił się z policją"
– podsumował.
Bezpodstawna decyzja sądu
Zapytany podczas dzisiejszej konferencji prasowej o związek między orzeczeniem sądu administracyjnego a atakiem na niego jako szefa KRRiT, Świrski odparł, że "w jego opinii decyzja o odebraniu koncesji zapadła bezpodstawnie".
- Sąd administracyjny ma obowiązek badać legalność i zgodność z przepisami całego postępowania administracyjnego, natomiast pani sędzia w uzasadnieniu zaczęła wkraczać w treści merytoryczne, dotyczące jak KRRiT analizowała dokumenty, a nie czy np. te dokumenty są w komplecie. Tutaj nie SA prawa wkraczania w taką materię nie ma. Te analizy sędzi dowodzą nieznajomości prawa medialnego i tego rynku. My złożyliśmy kasację i ta kasacja jest w sądzie. Zobaczymy, jak ta sprawa dalej się potoczy - powiedział.
- To, że ten atak na mnie jest próbą zatrzymania tej kasacji i uniemożliwienia działania TV Republika i wPolsce24, wydaje się, że jest jakaś podstawa do wnioskowania w ten sposób. Jeśli jestem kierownikiem jednostki, ja podpisuje wniosek o kasację. Prawo administracyjne mówi, że żeby wystąpić o kasację do NSA obowiązkowe jest zastępstwo zawodowe, w związku z czym ja do niczego nie jestem potrzebny - jest złożony wniosek, działa. W takim samym uprawnieniu są strony. Są trzy wnioski kasacyjne, czekamy na rozwój wypadków
- dodał Świrski.