Świrski: "Pełnię urząd, jak do tej pory"
Szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski zorganizował dziś konferencję prasową, na której skomentował działania koalicji 13 grudnia zmierzające do postawienia do przed Trybunałem Stanu.
"Respektując prawo, czyli orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który jest organem kontrolnym wobec działalności Sejmu i innych organów władzy państwowych, w tym momencie nie poddaję się prawu, które zostało zakwestionowane przez TK i pełnię swój urząd tak, jak do tej pory, bez przerwy i nie podlegam zawieszeniu"
– oświadczył Świrski.
TVP Info w likwidacji nie wyemitowała oświadczenia szefa KRRiT
W trakcie konferencji szef KRRiT mówił też o nielegalnym przejęciu mediów publicznych.
- Gdyby minister Sienkiewicz w momencie, gdy grupa "Wejście" zaczęła funkcjonować przy ministerstwie kultury, chciał bez szkody dla mediów publicznych przejąć nad nimi władztwo, łamiąc przy okazji zabezpieczenie TK, to wtedy powinien, gdyby chciał działać zgodnie z prawem, postawić media publiczne nie w stan likwidacji, tylko w stan restrukturyzacji. Nie byłoby żadnego problemu. Miałby takie władztwo na mediami, jak miał, natomiast nie byłoby problemu z abonamentem i byłby przekazywany tak, jak dotychczas - mówił Maciej Świrski.
„Brak profesjonalizmu ministra Sienkiewicza i całej tej grupy, która mu doradzała, spowodował, że postawiono te spółki w stan likwidacji i powstał problem z tym, czy osoby, które wskazano jako likwidatorów, mają prawo dostępu do finansowania mediów i zarządzania majątkiem publicznym. W czasie, kiedy to wszystko się działo, doniesienia o osobach likwidatorów były bardzo niejasne. Pan Gorgosz był przedstawiany w mediach jako osoba, na której ciążą zarzuty prokuratorskie związane z jego działalnością gospodarczą. Byliśmy nieufni, więc musieliśmy przedsięwziąć kroki, by zabezpieczyć majątek publiczny”
– powiedział.
Ocenił, że zgodnie z Kodeksem cywilnym, przekazanie kwot należnych wierzycielowi do depozytu sadowego jest spełnieniem roszczenia, więc "my to zrobiliśmy, przekazując środki do depozytów sądowych".
- Likwidatorzy nie mieli nic prostszego do zrobienia, jak pójść do tych sądów, które dały im wpis do rejestru, w jednej ręce trzymając dokument mianowania na likwidatora, w drugiej - dokument od tego samego sądu i poprosić o te pieniądze. Dostaliby, albo sąd uznał, że z jakiegoś powodu nie mogliby dostać, ale to nie jest sprawa KRRiT. Oni tego nie robili, tylko na szkodę swoich spółek pisali pisma do sądów o odrzucenie tego depozytu. Wydłużali całą sprawę dostania tych pieniędzy, działając na szkodę swoich spółek i oskarżając KRRiT szkalującymi spotami o rzekomym wstrzymaniu finansowania mediów publicznych. To likwidatorzy wspólnie i w porozumienie nie podjęli tych pieniędzy w odpowiednim czasie, zwłaszcza ze sądy były skłonne dać im te pieniądze, bo dwóch likwidatorów poszło po te pieniądze za pierwszym podejściem i je dostali
- przekazał.
Sprawdziliśmy, czy TVP Info w likwidacji, jako stacja mająca obowiązek realizować misję publiczną i dostarczać rzetelnych informacji, wyemitowała na żywo oświadczenie Macieja Świrskiego choćby w części. Okazało się, że nie.