10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Co z tą Palestyną?

Na rynku mediów się zmienia. Także to, które z mediów jest najgorsze. Jak dotąd, czytelnicy sąsiadujących z moimi tekstów Jacka Kwiecińskiego nie mogli mieć co do tego wątpliwości.

Na rynku mediów się zmienia. Także to, które z mediów jest najgorsze. Jak dotąd, czytelnicy sąsiadujących z moimi tekstów Jacka Kwiecińskiego nie mogli mieć co do tego wątpliwości. Wiadomo, że najbardziej lewicową, antypatriotyczną i antypolską gazetą jest nie co innego, tylko „Rzeczpospolita”; kto by wątpił, niech tylko policzy, ile razy jest ona obiektem jego pryncypialnej krytyki. Nie ma drugiej takiej. „Rzeczpospolita” nawet jak poinformuje, że Barack Obama poparł aborcję, to redaktor Kwieciński bezbłędnie rozpozna, że „Rzeczpospolita” się tą informacją „entuzjazmuje”. Przenikliwość godna tych, co zawsze potrafią znaleźć nienawiść w słowach Kaczyńskiego, i nie zmyli ich nawet, kiedy przypadkiem nic on nie mówi, bo nawet gdy milczy, to milczy „nienawistnie”.

Tak więc, nie „Wyborcza”, nawet nie komuszy „Przegląd”, ale właśnie „Rzeczpospolita”. Tylko że to się właśnie zmienia, bo „Rzeczpospolita” zaczęła wydawać tygodnik „Uważam Rze”. No i zanim jeszcze wydała pierwszy numer, redaktor Kwieciński oznajmił, że będzie to pismo tak ohydne, tak lewackie i wstrętne, że on go w ogóle nie będzie czytać. Cóż, widać każdy musi mieć swojego Bartoszewskiego. Ale ponieważ „Rzeczpospolitą” czyta jednak Kwieciński regularnie, jasno z tego wynika, że jej tygodnik jest jeszcze gorszy. Ale czy na pewno gorszy? Kto go zdemaskuje, kto przyszpili jego lewactwo i polityczną poprawność, jeśli nie on?

Nie lękajcie się, zrobi to Piotr Lisiewicz. Nie żeby się wczytywał, w każdym razie w szczegóły się nie wdaje, ale już orzekł, że „Rze” to „obrzydlistwo tygodnikopodobne”, w którym „bezrefleksyjnie” małpują język Michnika i Passenta „warszawkowaci »nasi«”. To ulga, bo już mógł ktoś pomyśleć, że jakieś wolne słowo istnieje poza „Strefą Wolnego Słowa”. Chociaż nie wiem, bo „Nasz Dziennik”, który po sprawie Wielgusa na pewno nie był godnym cytowania źródłem, od czasu katastrofy smoleńskiej jakby się takowym stał. Może już do Strefy należy? A może Strefa ma jakiś przedsionek? Mam nadzieję, że to drugie, bo to daje pewną szansę i mnie jako „warszawkowatemu »naszemu«” (bo cóż, ja też używam słowa „kibol”).

W szyderczym „Żywocie Briana” Monty Pythona walczący z Rzymianami palestyńscy partyzanci nie mają za bardzo czasu zajmować się okupantami, ponieważ dla Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny największymi wrogami są ci z Narodowego Frontu Wyzwolenia Palestyny, i odwrotnie. Żeby było jasne, komicy z grupy Monty Pythona nie inspirowali się tekstami redaktorów Kwiecińskiego i Lisiewicza, choć teoretycznie istnieje nadzieja (słaba), że Kwieciński i Lisiewicz inspirowali się „Żywotem Briana”. Na razie pozostaje mi czekać, co będzie, jak dalej w takim tempie będzie rosnąć popularność „Gazety Warszawskiej”, przy której „Gazeta Polska” okazuje się pismem mainstreamowym i umiarkowanym. Jak znam naszą prawicę, ogłosi niebawem Kwiecińskiego i Lisiewicza lewakami. I tylko czekam, jak oni zaczną ją wtedy krytykować za nadmierny, szkodzący Sprawie radykalizm.

 



Źródło: