Żelazna Korona Longobardów jest jednym z najniezwyklejszych regaliów na świecie, z ponad tysiącletnią historią i mistycznym znaczeniem związanym z relikwią z Krzyża Świętego. Wbrew temu, co sugeruje nazwa, jest zrobiona ze złota i drogocennych klejnotów, a jedynie jej wewnętrzna obręcz jest „żelazna”. Koronowali się nią królowie Longobardów, potem sam Karol Wielki i wreszcie cesarz Napoleon Bonaparte, gdy obejmował tron nowo powstałego Królestwa Włoch – pisze w najnowszym tygodniku GP, Tomasz Łysiak.
(...) Teodolinda była królową i regentką królestwa Longobardów na przełomie wieków VI i VII. To za jej przyczyną wzniesiono katedrę w Monzy, sanktuarium dla jednej relikwii – korony, której „żelazo” w nazwie należy wiązać z historią św. Heleny, matki cesarza Konstantyna, i zdobycia przez nią relikwii Krzyża Świętego oraz gwoździ, którymi Zbawiciel został ukrzyżowany. Jeden z tych gwoździ miał posłużyć do wykonania żelaznej obręczy, która stanowi wewnętrzny pierścień słynnej korony. Naukowcy zbadali ją jednak uważnie i okazało się, iż ta „żelazna” część wykonana jest ze srebra, natomiast żelazne są tylko dwa niewielkie łuki, umożliwiające przyczepienie korony do bojowego hełmu. Teodolindzie gwóźdź Męki Pańskiej miał przekazać papież Grzegorz I Wielki. I tak to Żelazna Korona stała się niezwykłym, symbolicznym ucieleśnieniem idei i wartości, jakie stanowią fundament naszej europejskiej Cywilizacji: mamy tu bowiem zarówno bezpośrednią łączność z Prawdą Ewangelii i ukrzyżowaniem Mesjasza, jak historię Imperium Rzymskiego oraz dalszych losów tego cesarstwa uwidacznianego w kolejnych odsłonach dziejowych Europy. Nota bene Napoleon dokonując longobardzkimi regaliami koronacji w Mediolanie świadomie sięgnął po prawdziwą relikwię europejskiej kultury, a nakładając ją na głowę dał znak, iż jego władza to kontynuacja dawnych idei cesarstwa rzymskiego, Karola Wielkiego, czy Karola V.
(...) 8 maja Bonaparte wjechał w uroczystym orszaku do stolicy Lombardii przez Bramę Marengo, wiwatowany przez tłumy żołnierzy i cywilów. W następnych dniach szykowano ceremonię, zaś Napoleon tworzył Radę Stanu Królestwa Włoskiego, podzieloną na pięć sekcji. 22 maja z Monzy wyjechał specjalny orszak – kilka karet wiozło Żelazną Koronę Longobardów. O godzinie 15 korona została zdeponowana w Katedrze Mediolańskiej. Trzy dni później Napoleon spotkał się z arcybiskupem Mediolanu, którego przyjął na uroczystej audiencji. 25 maja już od rana przed katedrą straż trzymali żandarmi włoscy i francuscy. W nocy specjalna deputacja pełniła wartę honorową przy Koronie Longobardów czekającej na najważniejszy moment w sercu Duomo.
Napoleon w Żelaznej Koronie
Wreszcie rano, 26 maja 1805 roku, zaczęły się oficjalne uroczystości. Setki dostojników, członkowie dworu, generałowie brygad, prefekci, pułkownicy, najwyżsi dygnitarze kościoła, Jego Eminencja kardynał, arcybiskup Mediolanu – wszyscy oczekiwali na ukazanie się cesarskiej i jednocześnie królewskiej pary. W końcu Napoleon i Józefina pojawili się w bramie Palazzo Reale. Huknęły działa…
Napoleon w pełnym słońcu wkroczył do katedry. Koronował się tysiącletnią koroną. I wypowiedział słowa – „Bóg mi ją powierza, biada temu, kto waży się ją tknąć!”.
Zaśpiewano „Te Deum”…
Cały artykuł Tomasza Łysiaka m.in. o dwóch koronacjach Napoleona, można przeczytać w tygodniku GP.