Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

136 lat temu z rąk Polaka zginął car

13 marca 1881 roku o godzinie 14:30 Aleksander II w karecie, otoczony kozakami i konwojentami wracał z przeglądu wojsk w maneżu.

By Konstantin Makowski - Location: Государственная Третьяковская галереяDimensions: 61x85,5 смWeb source: [1]Technique: olej na
By Konstantin Makowski - Location: Государственная Третьяковская галереяDimensions: 61x85,5 смWeb source: [1]Technique: olej na
13 marca 1881 roku o godzinie 14:30 Aleksander II w karecie, otoczony kozakami i konwojentami wracał z przeglądu wojsk w maneżu. Od miesięcy jeździł tę samą trasą, co mocno niepokoiło jego ochronę. Jednak car zmęczony mnogością zamachów na jego życie i co za tym idzie przewrażliwieniem ochraniających go żołnierzy, zabronił meldować o kolejnych spiskach. Tuż przy Kanale Jekatieryńskim czekali na niego zamachowcy z organizacji „Narodnaja  Wola”: Zofia Perowska, Mikołaj Rysakow i Polak Ignacy Hryniewiecki (oprócz nich w przygotowaniach do zamachu brali udział: Andriej Żelabow, Mikołaj Kibalczyc, Timofiej Michajłow, Hesia Helfman). 

Gdy kareta zbliżyła się do Kanału w jej stronę poleciała szklana kula wypełniona ładunkiem wybuchowym. Rzucił ją Mikołaj Rysakow. Kula wybuchła, a z karety wyszedł cały i nietknięty car. Aleksander był jedynie porządnie ogłuszony, szedł wśród gromadzącego się tłumu, powtarzając „Chwała Bogu, chwała bogu”. Nagle spośród ludzi wyszedł do niego kolejny zamachowiec – Ignacy Hryniewiecki.Nie za wcześnie carze Boga chwalicie” – powiedział i rzucił pod nogi władcy jeszcze jedną bombę.

Ignacy Hryniewiecki

Ta druga dopełniła dzieła. Niemal całkowicie oderwała nogi Aleksandrowi i raniła śmiertelnie samego Hryniewieckiego. Car przewieziony do Pałacu Zimowego, umiera godzinę później. W płaszczu Polaka znaleziono list następującej treści:

Aleksander II umrzeć musi. Dni jego są policzone. Ja lub kto inny zada mu straszny, ostatni cios, który rozlegnie się po całej Rosji i odbije się echem w jej najodleglejszych zakątkach. Stanie się to w najbliższej przyszłości. Zginie on i wraz z nim zginiemy również my, jego wrogowie, jego zabójcy. Jest to niezbędne dla sprawy wolności, ponieważ czyn ten jednocześnie wstrząśnie w posadach tym, co chytrzy ludzie nazywają rządami monarchistycznymi, nieograniczonymi, a my – despotyzmem.
Co będzie dalej? Czy wiele jeszcze ofiar wymagać będzie od swoich synów nasza nieszczęśliwa, droga ojczyzna dla swego wyzwolenia? Mnie, skazanego na zagładę, stojącego jedną nogą w grobie, przeraża myśl, że w przyszłości wiele jeszcze drogich ofiar uniesie walka, a jeszcze więcej ostatnie starcie na śmierć i życie z despotyzmem. Według mego przekonania moment ten zbliża się i krwią zaleje pola i niwy naszej ojczyzny, ponieważ, niestety, dzieje pokazują, że wspaniałe drzewo wolności wymaga ofiar ludzkich.
Nie będzie mi dane brać udziału w ostatniej walce. Los skazał mnie na przedwczesną śmierć i nie zobaczę wolności, nie będę żył ani jeden dzień, ani przez godzinę w świetlany czas zwycięstwa, ale sądzę, że swoją śmiercią uczynię wszystko, co powinienem był zrobić, i więcej ode mnie nikt, nikt na świecie nie może wymagać.


Ignacy Hryniewiecki umiera kilka godzin po Aleksandrze II. W miejscu zamachu zbudowano ogromną świątynię, potocznie zwaną Cerkwią na Krwi.


 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Hryniewiecki #zamach #Alekander II