Emmanuel Macron, lewicowy kandydat na prezydenta Francji, postrzega dylemat wyborczy jednoznacznie. Po jednej stronie jest on, Francja nowoczesna i otwarta, po drugiej Marine Le Pen, której sprzyjają reżimy autorytarne, takie jak „Putina, Orbána i Kaczyńskiego, gdzie wiele swobód demokratycznych łamie się każdego dnia”. Tak to ujął 1 maja, kilka dni po deklaracji, że popiera nałożenie na Polskę sankcji z tytułu łamania „wartości” europejskich. Co jego konkurentka myśli o Unii Europejskiej, wiadomo od dawna, choć w wyścigu do prezydentury stonowała nieco narrację. Na temat frexitu zapowiada referendum, a i wyjście ze strefy euro przestało być w 100 proc. pewne w razie jej wygranej. Jednak i Macron może być groźny dla Unii Europejskiej. Jego wizja Europy jest podobnie manichejska jak wizja Francji, gdzie naprzeciw siebie stoją Francja dobra, nowoczesna, liberalno-lewicowa, multikulturalna oraz Francja zła, prawicowa, reakcjonistyczna i nacjonalistyczna. Dlatego wygrana Macrona, z racji takiego dualistycznego myślenia o Europie, wcale nie wróży lepiej przetrwaniu Unii Europejskiej niż wygrana Le Pen.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#Emmanuel Macron
#wybory prezydenckie
#Francja
#Marine Le Pen
Olivier Bault