Przegrany kandydat centroprawicy François Fillon miał program walki z islamizmem i z imigracją zbliżony do propozycji kandydatki Frontu Narodowego Marine Le Pen. Trudno w tej sytuacji zrozumieć jego deklarację wygłoszoną kwadrans po ogłoszeniu wstępnych wyników w niedzielę wieczorem, jakoby Marine Le Pen miałaby być jakąś ekstremistką i dlatego zachęca do głosowania na Emmanuela Macrona. Czyżby jej ekstremizm miał polegać na chęci organizowania referendum na temat frexitu? Wybierając natychmiast i bezwarunkowo liberalnego lewicowca i progresistę Macrona, zwolennika społeczeństwa multi-kulti, przeciwnika istnienia niezależnych państw narodowych w Europie i promotora kolejnych przywilejów – m.in. kosztem dzieci – dla społeczności LGBT, François Fillon, podający się w tej kampanii za katolika, patriotę i konserwatystę, pokazał, że to była tylko poza na użytek wyborów. Jeśli, jak zapowiadają sondaże, sztuczny twór Hollande’a, finansjery i mediów wygra w drugiej turze, to będzie tak także dzięki temu, że Francja ma – jak to często mówią sami Francuzi – najgłupszą prawicę na świecie.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#Emmanuel Macron
#Marine Le Pen
#Francja wybory prezydenckie 2017
#wybory prezydenckie
#Francja
Olivier Bault