Grupa Wyszehradzka kończy 26 lat, a jej członków dzieli wiele. Polacy nie są na przykład ani tak laiccy jak Czesi, ani tak prorosyjscy jak obecny rząd Węgier, ani tak nacjonalistyczni jak Słowacy.
V4 łączy jednak rzecz fundamentalna – silne przywiązanie do państwa narodowego i jego podstawowych funkcji: ochrony granic, rozwoju potencjału obronnego i harmonizacji życia społecznego. Nasze społeczeństwa, wychodząc z przeszłości na poły kolonialnej, są spragnione sprawnych i silnych państw. Dlatego też sceptycznie przyjmują rady elit krajów, które zdążyły już skorzystać z dobroci silnego państwa, a dziś pouczają słabszych sąsiadów w kwestii otwartości, europejskości, multikulturalizmu. Ktoś powie, że to zacofanie. Jednak wyznaczniki postępowości ostatnio się zmieniają. Momentem, gdy V4 zaakcentowała swoją tożsamość, był kryzys migracyjny. Zdecydowała tu krytyka zachodnioeuropejskiego modelu społecznego. Kraje V4 uznały, że posiadanie jednego z najniższych na kontynencie poziomów przestępczości jest lepsze niż życie w wiecznym stanie wyjątkowym, jak to ma miejsce od ponad roku we Francji. Czy to jest zacofanie?
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#V4 #Grupa Wyszehradzka
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Michał Kuź