Po grafologicznej ekspertyzie donosów TW „Bolka” spór o to, czy Lech Wałęsa donosił na kolegów, czy też nie, jest już bezpodstawny. Sama ich lektura kreśli przygnębiający obraz człowieka niszczącego dla pieniędzy prawych i ufających mu ludzi. Przeistoczenie się zaszczutego przez służby kapusia w zbawcę narodu jest oczywiście możliwe. Jeśli nawet Lech Wałęsa miał przez chwilę szlachetne porywy, by urwać się z esbeckiej smyczy – nigdy się na to nie odważył. Nawet jako prezydent RP.
Czy nasz noblysta rzeczywiście rozgrywał służby, by doprowadzić Polskę do bezkrwawej „transformacji ustrojowej”? Wszystkie jego „pookrągłostołowe” decyzje i wybory wskazują na to, że to właśnie służby perfekcyjnie rozegrały Lecha Wałęsę, uwłaszczając postkomunę na narodowym majątku. I tylko szkoda, że lotnisku w Rębiechowie nadano takie, a nie inne, imię.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#Lech Wałęsa
Lech Makowiecki