GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Nawoływanie do rozlewu krwi. Resortowe dziecko zupełnie bezkarne

Redaktorowi naczelnemu „Forbesa” Michałowi Broniatowskiemu, opisanemu w książce „Resortowe dzieci.

Marcin Pegaz/Gazeta Polska
Marcin Pegaz/Gazeta Polska
Redaktorowi naczelnemu „Forbesa” Michałowi Broniatowskiemu, opisanemu w książce „Resortowe dzieci. Media”, włos z głowy nie spadnie – przekonuje wydawca pisma w Polsce, szwajcarsko-niemieckie konsorcjum Ringier Axel Springer. To nic, że internetowy wpis Broniatowskiego został uznany za wezwanie do puczu przeciwko demokratycznie wybranej władzy w Polsce i instruktaż wojny domowej.

Broniatowski zabrał głos podczas trwania politycznych protestów, jakie wznieciła opozycja w czasie zeszłotygodniowych głosowań nad ustawami budżetową i dezubekizacyjną. Chodzi o jego wpis na Facebooku, gdzie występuje bynajmniej nie jako osoba prywatna, ale redaktor naczelny magazynu „Forbes”. Broniatowski zatytułował wpis „Mała instrukcja, co musi się stać, żeby powstał Majdan”.

Notka zawiera porady, jak bezprawnie blokować miejsce publiczne i nie dać się z niego usunąć służbom państwowym. Z instruktażu Broniatowskiego wynika, że nieuniknione mają być utarczki z „milicją”. Zachowanie protestujących ma prowokować służby do interwencji.

„Władza bezmyślnie i krwawo atakuje po kilku dniach (i nad ranem) obozującą młodzież. Na drugi dzień MILION ludzi demonstruje na placu i w okolicach” – instruuje fachowo Broniatowski.

Jak się dowiedzieliśmy, właściciel „Forbesa” w Polsce, spółka ze szwajcarsko-niemieckim kapitałem Ringier Axel Springer, traktuje incydent jako prywatną działalność swojego pracownika. Koncern nie dopuszcza możliwości, by się z czegokolwiek tłumaczyć.

– Nie zamierzamy komentować prywatnych wypowiedzi naszych pracowników – oznajmił zgodnie z naszymi informacjami dział komunikacji korporacyjnej Grupy Onet-RAS Polska.

Z międzynarodowej centrali firmy RAS w Zurychu nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi mimo mejla, który tam wysłaliśmy, z prośbą o zajęcie stanowiska w sprawie.

Staraliśmy się uzyskać również stanowisko biura prasowego niemieckiej ambasady – bezskutecznie. Nie odpowiedziała do chwili oddania numeru gazety do druku. Pytaliśmy, czy zamierza odciąć się od stwierdzeń nawołujących do puczu wobec legalnej władzy w Polsce, które według opinii publicznej wyraźnie formułował pracownik firmy niemieckiego udziałowca.

Sam Broniatowski został opisany w książce „Resortowe dzieci. Media”. Był przez wiele lat związany z koncernem ITI. Zajmował się także tworzeniem agencji prasowej Interfax w Moskwie.

Jego ojciec Mieczysław należał do Kominternu. Od 1944 r. Mieczysław Broniatowski pracował w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, m.in. na stanowisku dyrektora departamentu. Matka dziennikarza Helena Broniatowska zaś podczas wojny była oficerem politycznym w LWP na terenie Związku Sowieckiego. Po wojnie została m.in. pracownikiem Wydziału Propagandy KC PZPR.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#polityka #Sejm #Majdan #resortowe dzieci #Michał Broniatowski

Maciej Marosz