Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Bójka na meczu Legia-Lech

Takie mecze budują zespół, takie zwycięstwa pokazują charakter. Cieszę się, że wygraliśmy dzisiejsze spotkanie w takich okolicznościach, tracąc gola w 90 minucie a strzelając w 94.

Mateusz Kostrzewa/Legia.com
Mateusz Kostrzewa/Legia.com
Takie mecze budują zespół, takie zwycięstwa pokazują charakter. Cieszę się, że wygraliśmy dzisiejsze spotkanie w takich okolicznościach, tracąc gola w 90 minucie a strzelając w 94. - powiedział po meczu Jacek Magiera, trener Legii Warszawa i dodał: "bójka pomogła mi podjąć decyzję, miałem czas na analizę. Uznałem, że Hamalainen wejdzie, doda nam jakości i będzie miał jakąś sytuację - mówił szkoleniowiec Legii.


Dramatyczna była końcówka wczorajszego meczu Legia Warszawa - Lech Poznań, która na kilka minut przed końcem spotkania prowadziła 1:0 i wydawało się, że wygra, ale Michał Kopczyński w polu karnym sfaulował Macieja Makuszewskiego i Marcin Robak strzelił z rzutu karnego na 1:1. Nagle zrobiło się gorąco na polu karnym Legii i obie drużyny zaczęły się popychać, a wśród piłkarzy znalazł się nawet siedzący na ławce rezerwowych bramkarz Kolejorza Jasmin Burić, który za atak na golkipera Legii otrzymał czerwoną kartkę.

W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Broź uderzył sprzed pola karnego, a bramkarz Putnocky odbił piłkę przed siebie, a do bramki na 2:1 wbił ją wprowadzony chwilę wcześniej Hamalainen. Jak pokazały telewizyjne powtórki, gol nie powinien zostać uznany, ponieważ został strzelony z pozycji spalonej.

Zamieszanie w bramce Legii po strzelonym rzucie karnym.





 Awantura między piłkarzami pod bramką Arkadiusza Malarza dla trenera Magiery miała pozytywny wpływ na zespół. 

Bójka pomogła mi podjąć decyzję, miałem czas na analizę. Dodatkowo Vuko (Aleksandar Vuković - red.) wbiegł na boisko i krzyknął każdemu, że mamy dużo czasu, że jest jeszcze 5 minut do końca. A ja mogłem spokojnie popatrzeć na ławkę rezerwowych. Uznałem, że Hamalainen wejdzie, doda nam jakości i będzie miał jakąś sytuację. I to się sprawdziło


- mówił szkoleniowiec Legii, który nie chciał odnosić się do spalonego reprezentanta Finlandii. Mówi, że nie widział powtórki. Ale podkreśla, że okoliczności są niezwykle istotne. - To pokazuje, że się zmienia w głowach. Walczymy do końca o zwycięstwo. Mieliśmy dużo dobrych sytuacji. Byliśmy więcej przy piłce, a mieliśmy bardzo dobrze zorganizowanego przeciwnika - mówi Magiera.

Warto dodać, że kibice Lecha Poznań uczcili też na stadionie przy Łazienkowskiej rocznicę zrywu na Węgrzech w 1956 r. 

 



Źródło: sportowefakty.pl,niezalezna.pl

#Legia-Lech #Lech Poznań #Legia Warszawa

JW