Przed nami Trzecia Rzeczpospolita. Nie – Czwarta, bo Trzeciej Niepodległej dotąd nie było.
Wszystkie reformy rządu Beaty Szydło są ważne, ale potrzeba czegoś więcej. Nowego państwa opartego na nowej konstytucji. 15 sierpnia 2017 r. to dobra data na jego inaugurację.
Nasze generacje: pokolenie Solidarności i Jarocina oraz pokolenie Marszu Niepodległości winne są ojczyźnie Konstytucję sierpniową.
III RP nie jest niepodległym polskim państwem. Można dyskutować, czy pod rządami Mazowieckiego, Suchockiej, Kwaśniewskiego, Pawlaka, Millera, Bieleckiego, Kopacz czy Tuska była ćwierć- czy półsuwerenna. Jednak nie ma to już większego znaczenia. Byt środowisk politycznych, które przejęły pełnię władzy w 2015 r., zależy od tego, czy będą potrafiły zabezpieczyć Polaków przed antypolską presją imperialną oraz panoszącą się na całym już świecie antyreligijną i antyrodzinną rewolucją. Czy stworzą konstytucję zdolną obronić nas przed agresją bezwzględnej, zdemoralizowanej globalnej finansjery, zdziczałych zachodnich i wschodnich korporacji, przed imperialnymi zakusami Berlina i Moskwy oraz aksamitnym totalitaryzmem środowisk rewolucji obyczajowej, które zniszczyły już chrześcijańską cywilizację w Starej Europie, kończą ją niszczyć w USA i zaczynają rozmontowywać fundamenty naszego rodzimego świata.
Jeśli nie chcemy zmarnować zwycięstw 2015 r., rozpoczynajmy debatę o konstytucji Trzeciej Niepodległej. Prawdziwą, uważną rozmowę ludzi obdarzonych naturalnym autorytetem. Takich, których Polacy słuchają.
Jarosława Kaczyńskiego i Kornela Morawieckiego, Andrzeja Gwiazdy i Krzysztofa Wyszkowskiego, bp. Hosera i prezydenta Andrzeja Dudy, Beaty Szydło i Pawła Kukiza. Ludzi, których wiele różni, ale łączy jedno:
bezinteresowna miłość ojczyzny.
O Niepodległej marzyli Pilecki i Baczyński, „Inka” i Kukliński, por. „Ogień” i kpt. Raginis, ks. Jerzy Popiełuszko i mjr Dekutowski „Zapora”, Lech Kaczyński i Anna Walentynowicz. Mamy dług wobec nich.
Przed nami Trzecia Rzeczpospolita. Nie – Czwarta, bo Trzeciej Niepodległej dotąd nie było. To prawda, że w wyniku działań niektórych polityków w 1993 r. wyszły z III RP zwarte moskiewskie oddziały. Ale zostały oddziały nieregularne. Dziś agentura wpływu oraz pożyteczni idioci bronią miotającego się i przez trzy dekady co parę lat szantażowanego europejskiego mędrca, któremu nie udało się stworzyć NATO-bis. To wraz z jego legendą upada właśnie III RP.
A co Trzecia Rzeczpospolita dostaje w spadku po Pierwszej i Drugiej?
Obraz Pierwszej Rzeczpospolitej należy malować również szarościami, ale na tle ówczesnego świata Polska była krajem tolerancyjnym i nigdy nie przekształciła się w despotię. Ciągnęli do Najjaśniejszej ludzie ze wszystkich stron świata, również rodzina Thökölych (po spolszczeniu: Tekielich). Zakorzeniło się tu wielu Estreicherów, Andersów, Bohosiewiczów, Axentowiczów, Vetulanich czy Natansonów. Jagiellońska szerokość duszy, piastowski upór i liczne talenty, sarmacki temperament i niezwykła uroda kobiet – to nas wszystkich przyciągnęło nad Wisłę i Wartę, do Lwowa i Wilna. Druga Rzeczpospolita była natomiast oddechem danym nam, byśmy jako naród przetrwali śmiertelny ucisk dwóch potwornych totalitaryzmów. Bardzo wiele zawdzięczmy wychowanemu w niej pokoleniu Baczyńskiego, Wojtyły i Inki.
By ustrzec nas przed losem zdegenerowanych krajów Starej Europy, Konstytucja Trzeciej Niepodległej musi powstać w ciągu kilkunastu miesięcy. 15 sierpnia 2017 r. to dobra data na inaugurację nowego państwa, które zerwie z PRL, tak jak Druga Rzeczpospolita zerwała z Kongresówką.
Konstytucja sierpniowa – brzmi nieźle, prawda?
Nasi dziadowie zburzyli w latach 20. symbol rosyjskiego panowania – przepiękny Sobór Aleksandra Newskiego. Wyburzenie dominującego nad Warszawą znaku sowietyzacji Polski – pałacu imienia Józefa Stalina – to symboliczna konieczność. Na jego gruzach z krwi Jerzego Popiełuszki, Zbyszka Godlewskiego, Żołnierzy Wyklętych, górników „Wujka” i warszawskich powstańców wyrośnie nasza trzecia suwerenność.
Źródło: Gazeta Polska
Robert Tekieli