Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Dziś rocznica pierwszego polskiego powstania

Dzisiaj rocznica zawiązania konfederacji barskiej - pięknego zrywu niepodległościowego, pierwszego zorganizowanego, odważnego głosu sprzeciwu wobec imperialnych zakusów carycy Katarzyny.

Korneli Szlegel
Korneli Szlegel
Dzisiaj rocznica zawiązania konfederacji barskiej - pięknego zrywu niepodległościowego, pierwszego zorganizowanego, odważnego głosu sprzeciwu wobec imperialnych zakusów carycy Katarzyny.

29 lutego 1768 r. w podolskim Barze zawiązała się konfederacja w obronie wiary katolickiej, niepodległości Rzeczypospolitej oraz jako sprzeciw wobec coraz większej dominacji Rosji i w stosunku do Stanisława Augusta Poniatowskiego.

Inicjatorami konfederacji byli biskup Adam Krasiński i marszałek koronny Jerzy Mniszech. Wojskami dowodził Józef Pułaski, ojciec Kazimierza. Naczelne hasło konfederatów brzmiało „Jezus i Marya”. Był to pierwszy ruch, w którego zarania nie było wielkich rodów magnackich, a w kwestiach ustrojowych połączyli się konserwatyści z reformatorami. W szeregach konfederacji na równi obok szlachty walczyli: rzeźnik Morawski, szewc Szczygieł i Kozak Sawa. Jednym z charyzmatycznych konfederatów był ksiądz Marek, czyli karmelita Marek Jandołowicz, kaznodzieja konfederacji. Jego intensywna działalność propagandowa przysporzyła mu popularności i mocno wpłynęła na religijno-mistyczny charakter ruchu barskiego. Juliusz Słowacki poświęcił mnichowi dramat „Ksiądz Marek”, w którym napisał piękną i śpiewaną do dzisiaj „Pieśń konfederatów barskich”:

„Nigdy z królami nie będziem w aliansach
Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi
Bo u Chrystusa my na ordynansach
Słudzy Maryi!


Więc choć się spęka świat i zadrży słońce
Chociaż się chmury i morza nasrożą
Choćby na smokach wojska latające
Nas nie zatrwożą

Bóg naszych ojców i dziś jest nad nami!
Więc nie dopuści upaść żadnej klęsce
Wszak póki On był z naszymi ojcami
Byli zwycięzcę! (…)”.


Na wieść o zawiązaniu konfederacji Rada Senatu podjęła uchwałę o wezwaniu wojsk rosyjskich do jej stłumienia. Stanisław August Poniatowski gotów był zresztą ją podpisać nawet wbrew większości senatorów – „aby tym okazać swą gorliwość i niewzruszoną wierność ku Rosji“. 

Konfederacja szybko rozprzestrzeniła się na Małopolskę, Wielkopolskę i Ukrainę, w 1769 r. objęła Litwę. Marszałek krakowski, w uniwersale wystosowanym do mieszkańców powiatów, wzywał katolików, by 

„wzięli pod siebie to przekonanie, że lepiej przestać żyć, aniżeli patrzeć na nadwerężenie wiary świętej katolickiej, tudzież widząc oczywistą zgubę Ojczyzny”.  


Naczelnym organem władz konfederackich i dowództwem powstania była Rada Generalna Stanów Skonfederowanych – Generalność. Konfederatów barskich mocno popierały Francja, skąd płynęła pomoc wojskowa, finansowa i dyplomatyczna oraz Turcja, która wypowiedziała wojnę Rosji, żądając opuszczenia wojsk rosyjskich z ziem Rzeczypospolitej. Nieformalny traktat polsko-tatarsko-turecki, zobowiązywał Turcję i Chanat Krymski do niezawierania pokoju z Rosją aż do czasu przywrócenia poprzedniego systemu rządów w Rzeczypospolitej.

W walkach po stronie konfederatów udział wzięło ok. 100 tys. ludzi. Stoczono ponad 500 potyczek. Niestety szczęście było zmienne, a polskie oddziały rozproszone i niezbyt dobrze wyszkolone. To oraz brak jednego charyzmatycznego przywódcy, a także porwanie Stanisława Augusta, co spowodowało odsunięcie się Francji, przyczyniły się do klęski konfederacji. Według szacunków posła rosyjskiego Nikołaja Repnina na Sybir zesłano ponad 14 tys. konfederatów, resztę przymusowo wcielono do armii rosyjskiej. Rosjanie utworzyli obozy przejściowe dla jeńców konfederackich na warszawskiej Pradze i w Połonnem na Ukrainie, skąd byli transportowani etapami do Kijowa, Smoleńska, Orła, Tuły, Kazania i Tobolska…

 



Źródło: niezalezna.pl