Ludzie pracujący razem stanowią dobrze zorganizowaną w strukturach firmy grupę. Znają się, lubią, spotykają towarzysko po pracy. Stworzenie im przez macierzysty zakład możliwości przeszkolenia wojskowego jeszcze te więzi umocni. Kadrę dowódczą stanowić mogą emerytowani zawodowi żołnierze. Strzelnice, umundurowanie i magazyny na broń zorganizuje we własnym zakresie lokalny samorząd i przedsiębiorstwo. Dodatkowe wyposażenie i wsparcie (broń, instruktorzy itp.) zapewnić powinno Ministerstwo Obrony Narodowej.
W świetle zagrożeń islamskim terroryzmem i rosyjską wojną hybrydową taka oddolna inicjatywa jest bezcenna. Zwłaszcza w rejonach, w których nie ma jednostek wojskowych. Działające na własnym terenie, dobrze przeszkolone, uzbrojone i zmotywowane obroną własnych rodzin i miejsc pracy paramilitarne oddziały zakładowej samoobrony uniemożliwią lub znacznie utrudnią działanie sabotażystów i oddziałów dywersyjnych wroga. A w razie wkroczenia armii nieprzyjaciela dadzą podstawę do utworzenia oddziałów partyzanckich.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Lech Makowiecki