Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Panie Łukaszu, “leave your bubble”!

Jakbyście się państwo zastanawiali co się stało ze złotymi myślami Misia Kamińskiego to… zdziwicie się, przepisał je do swojego „kajetu” Łukasz Warzecha i wykorzystał w swoim ostatnim felieton

Jakbyście się państwo zastanawiali co się stało ze złotymi myślami Misia Kamińskiego to… zdziwicie się, przepisał je do swojego „kajetu” Łukasz Warzecha i wykorzystał w swoim ostatnim felietonie. Stwierdził w nim m.in. że PiS wygrał wybory, bo „przesunął się do centrum i przestał drażnić umiarkowanych wyborców radykałami” „kwestią Smoleńska” i tzw. prawicowymi dziennikarzami.

Na rzecz tej jednopoziomowej wykładni znany publicysta pogrzebał wszystko to, co, jak naiwnie myślałam, było już oczywiste. Faktu, że miliony Polaków właśnie owego mitycznego w tej chwili „centrum” nienawidzą najbardziej, bo wypędził je na skraj nędzy i za granicę. W swoich rozważaniach nie wziął Pan też pod uwagę tego, co zauważył nawet sam Tomasz Lis, czyli konserwatywnej rewolucji młodego i średniego pokolenia przejawiającej się w niezwykłej aktywności w sieci. Tam popularni stają się wyraziści, odważni politycy, także Ci szukający prawdy bez względu na to, czy znajduje się ona w centrum czy gdzieś indziej. Tacy właśnie są także skuteczni i wiedzą jak przeprowadzić w kraju realną zmianę, na którą Ci, którzy na nich głosowali czekają. A propos Smoleńska czy wie Pan że znaczna większość społeczeństwa nie wierzy w oficjalną wersje wydarzeń? Sprawa jej wyjaśnienia powinna być w normalnym państwie ważna zarówno dla lewicy, prawicy jak i dla ludzi z ulubionego przez pana skansenu o szyldzie „centrum”. Nawet narodowcy ( nie wiem czy zauważył Pan, że wśród nich pojawiają  się właśnie skrajne prorosyjskie ugrupowania) zorganizowali pierwszy marsz właśnie po to, żeby domagać się prawdy o tym wydarzeniu. Dziennikarze „Gazety Polskiej” od których ustaleń regularnie się Pan dystansował, podkreślali to od samego początku.

Dlaczego odważyłam się nawiązując do powiedzenia mojego kolegi zatytułować apel do Pana - „Leave your bubble” ( „opuść swoją bańkę”) ? Nic tak nie zaszkodziło, zarówno debacie publicznej i Polsce w ostatnich latach jak nie mające żadnego potwierdzenia w faktach ideologiczne hasła, pod którymi mogli ukryć wszyscy Ci, którzy żadnego planu, poza dorwaniem się do przysłowiowego „koryta” nie mają.

 



Źródło: niezalezna.pl

Magdalena Piejko