Jestem pewny, że wszyscy bez wyjątku znacie taśmy z mojej rozmowy z Wawrzynowiczem doskonale i wiecie o tym, że tam nie było ani słowa o tych sprawach, które zostały po raz kolejny ujawnione. Ale zostały one ujawnione trzy dni przed wyborami, zostały ujawnione przez jednego z dziennikarzy, który bardzo mocno wspiera PiS i jednego z polityków, który tutaj przyjechał z Koszalina, nie jest stąd i takie elementy pisowskiej brudnej kampanii próbuje przenieść na grunt koszaliński.
Żeby nie mówić pustosłowiem, to ja państwu zdjęcie rozdam z ostatnich dni. To jest ten polityk, z tym dziennikarzem, który ponoć opublikował te sensacje, gdzie pada moje nazwisko. Proszę bardzo, to jest dla państwa. Poproszę żeby rozdać te zdjęcia, żebyście mieli również dowód czarno na białym, że to jest absolutnie zaprojektowana, zaplanowana i z pełną premedytacją przeprowadzana akcja, która ma mnie zdyskredytować.
Gawłowski: „Maciek [minister środowiska Maciej Grabowski] do mnie mówi: chodź ze mną na spotkanie ze związkami zawodowymi. Pytam: chcesz mieć dobre spotkanie czy zje…ne? On mówi: no nie, no, raczej dobre. Ja mówię: To idź sam! Tak, kurde, to jest – powiem to uczciwie – co nowy minister, jest spotkanie ze związkami i ja tam jestem. Po ch... ja tam mam iść po raz czwarty!
Wawrzynowicz: Kwiatek do kożucha. Cztery godziny pier...lenia o niczym.
Gawłowski: O niczym. Beznadziejne pensje, beznadziejne coś tam, skargi – niech spier...lają!
(...)
Wawrzynowicz: Za 30 lat będzie kompletnie rozjebany system emerytalny. Nie będzie istniał w takim sensie, jak dzisiaj istnieje. I wszyscy będziemy otrzymywać emeryturę 700 zł, 900, 1200, czyli taką, żeby przeżyć, natomiast absolutnie umożliwiającą wegetację. […]. Bo to jest ten problem taki właśnie, który ja mam z tymi emeryturami. Że ja nie wierzę, że to dojedzie.
Gawłowski: Ja też…
- Tworzę zespół młodych osób, które chcą by ta kampania była inna, merytoryczna, żeby inaczej wyglądała polska polityka, a kampania w Internecie była pozytywna. Tym bardziej mnie zabolały słowa Sławomira Nitrasa. Jednocześnie taka decyzja dodaje mi jeszcze więcej sił do działalności publicznej. Jeżeli sąd wydaje taką decyzję, powołuje się na słownik z lat 70-tych, że słowo „hejt” nawiązuje do powiedzenia „hejta, wiśta wio” - to pokazuje, że działalność młodych ludzi jest bardzo potrzebna - komentuje decyzję sądu w rozmowie z portalem niezalezna.pl Paweł Szefernaker.