Suflerka nie musiała stawać za plecami Bronisława Komorowskiego i podpowiadać: „Odznaczamy pana, odznaczamy pana!”. Odchodzący prezydent sam z siebie wiedział, że w ostatnich dniach kadencji ma określone zobowiązania wobec swego zaplecza, a wśród nich te orderowe.
Właśnie podczas jednej z uroczystości w Pałacu Namiestnikowskim, gdzie taśmowo odbywa się przypinanie orderów i odznaczeń, krzyż oficerski dostał Jan Kulczyk. Za co? Za wspieranie kultury. Kulczyk ofiarował 20 mln zł na Muzeum Historii Żydów Polskich. Wysokość darowizny należy oceniać, wziąwszy pod uwagę, że Kulczyk zarabia 8 mln dziennie – co oznacza, iż w ciągu roku wzbogacił się o 2,9 mld zł. I pamiętając, że dorobił się nie na produkcji czegokolwiek, ale na pośrednictwie opartym na majątku skarbu państwa i na nomenklaturowych układach. Krzyż oficerski dla Kulczyka i słowa Komorowskiego chwalącego takich jak on „ludzi przedsiębiorczych, którzy bądź z pieniędzy własnych przedsiębiorstw [...] albo wprost sięgając do własnej kieszeni, zbliżają nas do wzorców świata zachodniego”, będą dopisane do długiej listy kompromitacji Bronisława Komorowskiego.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Anita Gargas