Sąd prawomocnie skazał Kiszczaka. Na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Były szef komunistycznej bezpieki robił wszystko, by nie ponieść odpowiedzialności za dziesięciolecia służby na rzecz Związku Sowieckiego, a instytucje III RP, wraz z medialnymi funkcjonariuszami (w większości wychowanymi przez podwładnych skazanego), dzielnie go w tym trudzie wspierały. Ktoś może powiedzieć: „i się nie udało” lub „to dobry znak, sprawiedliwość zaczyna zwyciężać”.
Tylko czy skazanie zbrodniarza i zdrajcy na dwa lata w zawieszeniu to triumf sprawiedliwości? Trudno oprzeć się wrażeniu, że jest dokładnie odwrotnie. Skazany Czesław Kiszczak nie dokonał w życiu nic poza zniewalaniem Polski. Właśnie za to przez lata płaciło mu komunistyczne państwo i niestety za to III RP wypłaca mu emeryturę. Nie wiem nawet, czy ten wyrok nie jest mu trochę na rękę. Szybko o nim zapomni, konsekwencji żadnych nie poniesie, a przynajmniej będzie miał kłopot z głowy.
To nie żaden twardziel, tylko zwykły tchórz, który mocny czuł się tylko wówczas, gdy nasyłał na ludzi bandziorów pokroju Piotrowskiego czy osaczał zastępami esbeków i donosicieli. Warto przypomnieć sobie okoliczności postawienia Kiszczaka w stan oskarżenia. Nie stawiał się na wezwania prokuratora do czasu, aż ówczesny prezes IPN profesor Janusz Kurtyka nazwał go tchórzem i zapowiedział doprowadzenie przy użyciu policji. Reakcja jego obrońcy była natychmiastowa – okazało się, że były szef bezpieki niemal przybiegł na wezwanie, gdy poczuł, iż żarty się skończyły. Wyrok wydany na Kiszczaka, choć skazujący, pokazuje jak na dłoni, że zaprojektowane m.in. przez niego niby wolne państwo trzyma się mocno. Czyny, za jakie wymierzono mu tę symboliczną karę, to zaledwie skromna część jego przestępczego dorobku. Warto pamiętać, iż nie tak dawno inny sąd (co prawda niższej instancji) skazał byłych szefów CBA za ściganie korupcji na trzy lata bezwzględnego więzienia.
Zbrodniarz komunistyczny, który ma krew na rękach, otrzymał wyrok w zawieszeniu, ludzie, którzy zbudowali pierwszą niewywodzącą się z bezpieki służbę specjalną odważnie walczącą ze złodziejstwem na szczytach władzy, mają trafić za kraty. Oto sprawiedliwość zaprojektowana w Magdalence.
Źródło: Gazeta Polska
Katarzyna Gójska-Hejke