Prokuratura niemiecka wszczęła wstępne dochodzenie wyjaśniające, czy w Smoleńsku doszło do zamachu. Niemcy zbadają, czy 10 kwietnia 2010 r. nie doszło do aktu terroru! Salon III RP powinien w trybie pilnym zająć się tym oszołomskim wyskokiem niemieckiego odłamu sekty smoleńskiej. Może Sikorski zadzwoni do Merkel i zaproponuje, by wzięła sprawę w swoje ręce, bo może to zagrozić stosunkom z Moskwą? Może prokurator generalny Andrzej Seremet zaserwuje niemieckiemu odpowiednikowi ten kit, który wciskał polskiej opinii publicznej niecały rok po dramacie smoleńskim? „Śledczy zakończyli badanie wątku zamachu, bo dowody, którymi dysponujemy, jednoznacznie wykluczają tezę o działaniu osób trzecich” – obwieścił wtedy. Seremet podkreślał przy tym, że prokuratorzy wojskowi „wyczerpali wszelkie czynności dowodowe” mogące potwierdzić lub zaprzeczyć, by do katastrofy Tu-154 doszło z powodu zamachu.
Jak teraz wytłumaczy się z faktu, że dowody leżały na biurkach funkcjonariuszy wywiadu niemieckiego BND, tylko polska prokuratura nie raczyła się o nie zwrócić? No i jak Seremet nie spłonie ze wstydu, że Niemcy robią to, co strona polska powinna była zrobić pięć lat temu?
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Anita Gargas