Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Zmowa w TVN-ie

Afera Kamila Durczoka od miesiąca rozpalająca opinię publiczną – a może bardziej środowisko dziennikarskie – to obraz totalnej zmowy milczenia w jednej z większych stacji telewizyjnych w Polsc

Afera Kamila Durczoka od miesiąca rozpalająca opinię publiczną – a może bardziej środowisko dziennikarskie – to obraz totalnej zmowy milczenia w jednej z większych stacji telewizyjnych w Polsce. Warto sobie zadać pytanie: czy skoro pracownicy TVN-u byli gotowi szkodzić ofiarom – swoim kolegom i koleżankom – ukrywając prawdę o swoim szefie, to dlaczego mieliby mieć problem z ukrywaniem prawdy o rzeczywistości w Polsce przed widzami?

Wśrodę Prokuratura Okręgowa w Warszawie zdecydowała się zbadać wypadki molestowania seksualnego w TVN-ie. Stało się to ponad miesiąc od pierwszej publikacji „Wprost” w tej sprawie, w której, owszem, nie podano nazwiska sprawcy molestowania, ale bardzo szybko nazwisko Kamila Durczoka zaczęło pojawiać się publicznie w tym kontekście, zmuszając zarząd TVN-u do powołania wewnętrznej komisji śledczej. Symptomatyczne jest, że śledczy polskiego państwa cierpliwie poczekali, aż stacja sama siebie zbada, by dopiero teraz ogłosić „sprawdzenie informacji o molestowaniu w oparciu o komunikat końcowy z zakończenia prac niezależnej komisji”. Czytaj: gdyby TVN nie zdecydował się na taką komisję, niewykluczone, że prokuratura w ogóle nie widziałaby powodu do wszczęcia jakichkolwiek działań w obronie praw molestowanych pracowników.

W całej sprawie oprócz możliwości przekonania się po raz kolejny, jaki jest stan wymiaru sprawiedliwości w Polsce, wszyscy dostaliśmy próbkę tego, jak pracownicy TVN-u – choć trzeba uczciwie zaznaczyć, że byli i tacy, którzy o niczym nie wiedzieli – są w stanie latami ukrywać prawdę o łamaniu prawa przez Durczoka. Przypominam, że nawet komisja TVN stwierdziła, iż „poprzez rozmowy z 37 obecnymi i byłymi pracownikami i współpracownikami redakcji »Faktów« TVN zidentyfikowała przypadki niepożądanych zachowań włącznie z mobbingiem i molestowaniem seksualnym”. Ten według mojej wiedzy naprawdę profesjonalnie działający zespół ustalił, że przynajmniej trzy osoby „zostały narażone na niepożądane zachowania”. Zapewne, by sprawę jak najszybciej zamknąć, TVN zaproponował ofiarom zadośćuczynienie finansowe w wysokości półrocznej pensji.

Warto pamiętać, że cały czas mówimy o programie informacyjnym telewizji, czyli o redakcji, której zadaniem jest informowanie widza o tym, co się dzieje w Polsce i na świecie. Czy jednak możliwe jest przekazywanie prawdziwych informacji przez pracowników, jeśli np. szef chce inaczej? Jest – przy zachowaniu minimalnej dozy uczciwości. Jak jednak oczekiwać od pracowników TVN uczciwości wobec widza, skoro nawet wobec swoich współpracowników, ofiar molestowania i mobbingu, zabrakło im odwagi, by mówić prawdę? Nie wszystkim odpowiadało i odpowiada to, jak wygląda praca w TVN-ie, nie wszyscy lubią kłamać – wielu jednak zostaje i robi to. Dla pieniędzy, kariery i sławy decydują się sumienie zagłuszyć.

W ten sposób, przy ich przyzwoleniu, łamane są ich moralne kręgosłupy. Problem w tym, że dzieje się to ze szkodą dla milionów widzów, którzy otrzymują nieprawdziwe, zmanipulowane informacje o świecie, przez co podejmują błędne decyzje dotyczące własnego życia. Koniec końców ma to również wymiar polityczny, bo brak rzetelnej informacji to brak uczciwej demokracji. Im gorzej poinformowany obywatel, im bardziej zmanipulowany – tym stan demokracji gorszy. „To wcale nie wymagało wielkiego charakteru. Mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi, lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku, tak smaku” – mówił niegdyś Zbigniew Herbert. Ile tej odwagi i smaku mamy dzisiaj?

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Samuel Pereira