Nie mam wiedzy na temat intencji człowieka, który na spotkanie z Bronisławem Komorowskim przyszedł z krzesłem w ręku. Nie ulega jednak wątpliwości, że reakcję służb porządkowych – polegającą na zatrzymaniu takiej osoby, jeśli znajdowała się ona w pobliżu prezydenta – trudno uznać za bezzasadną.
I właśnie dlatego z przerażeniem przeczytałem tytuł newsa na portalu wPolityce.pl: „Duda o areszcie za krzesło: »W demokratycznym państwie takie rzeczy absolutnie nie powinny mieć miejsca«. Zgroza! Jak kandydat na prezydenta może dawać się wpuszczać w obronę tego rodzaju sprawy, która równie dobrze mogłaby się okazać jakąś prymitywną prowokacją albo działaniem szaleńca? A później przeczytałem wypowiedź Andrzeja Dudy pytanego o „aferkę” z krzesłem: „Pierwszy raz słyszę, że takie sytuacje miały miejsce. Sprawdzę tę sprawę. To są kwestie, które w demokratycznym państwie nigdy zdarzyć się nie powinny. Rozumiem, że w sprawie krzesła chodziło o jakieś zagrożenie, które ten człowiek ewentualnie mógł stworzyć. Wymaga to sprawdzenia”. Autor tytułu materiału wPolityce.pl powinien całą noc klęczeć na grochu...
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jakub Pilarek