Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Giertych o dostawie BOR. Broni Sikorskiego, że za „piccę” zapłacił sam

Fakt na kolanach przed Sikorskim. Musi odszczekiwać za artykuł BOR wiózł piccę [pisownia oryginalna].

flickr.com/photos/photos/skibler
flickr.com/photos/photos/skibler
Fakt na kolanach przed Sikorskim. Musi odszczekiwać za artykuł BOR wiózł piccę [pisownia oryginalna]. Sąd potwierdził, że MRS nie płacił kartą służbową za prywatę – ogłosił Roman Giertych, pełnomocnik Radosława Sikorskiego. Odnosząc się do formy zapłaty za posiłek, panowie chcą zmarginalizować fakt wykorzystania funkcjonariuszy BOR, jako dostawców.

Wpis Romana Giertycha (dziś już poprawiony) wzbudził nie tylko zażenowanie, ale i rozbawienie. Powód: specyficzne spolszczenie nazwy placka, jaki BOR przywiózł Sikorskiemu


Chodzi o nieprawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie ws. sporu spółki Ringier Axel Springer (wydającej „Fakt”) z obecnym marszałkiem Sejmu, Radosławem Sikorskim. Tłem jest publikacja „Faktu” o kursie Biura Ochrony Rządu, którego funkcjonariusze zostali przez ówczesnego ministra spraw zagranicznych wysłani, by dowieźć mu zamówiony w pałacyku Chobielinie pizzę. Zgodnie z werdyktem sądu wydawca „Fakt” ma przeprosić marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego za nieprawdziwą informację, jakoby zapłacił służbową kartą za swą urodzinową kolację – orzekł. Sikorski i jego mecenas wykorzystali fakt, że w publikacji zasugerowano, że minister zapłacił za jedzenie służbową kartą, pomijając kwestię kosztów jakie państwo poniosło za pracę dostawczą BOR, która nie jest w obowiązkach Biura.

CZYTAJ WIĘCEJ: Służby na usługach partii. Internauci śmieją się z policjantów ochraniających „tęczę”

Wpis Giertycha szybko stał się obiektem kpin na Twitterze:



Jeszcze zabawniejsze są tłumaczenia Sikorskiego przed sądem. Ignorując fakt, że dojazd oficerów BOR to wydatek z publicznych pieniędzy, tłumaczył przed sądem, że... „od 2008 r. nie ma służbowej karty kredytowej”. – Płaciłem z własnych pieniędzy – oburzał się polityk PO przed sądem. Dodatkowo oświadczył, że to on na skutek publikacji „Faktu” poniósł szkody. Polityczne.

 



Źródło: niezalezna.pl

sp