Po tym, jak „Bolek” z Kiszczakiem stuknęli się kieliszkami z wódką, a Michnik, wywołując radość pozostałych, przepił do szefa bezpieki:
„Piję, panie generale, za taki rząd, gdzie Lech będzie premierem, pan ministrem spraw wewnętrznych”, układ został zawarty i równo 26 lat temu wystartował Okrągły Stół.
To, co działo się podczas oficjalnych rozmów, było fasadą dla rzeczywistego porozumienia niektórych działaczy lewego skrzydła obozu Solidarności z komunistami. Dowodów na owo tajne porozumienie jest mnóstwo, począwszy od wyborów kontraktowych do Sejmu. Otóż gdy wyborcy wycięli w pień działaczy PZPR z tzw. listy krajowej, Geremek w „GW” przypomniał: pacta sunt servanda (umów należy dotrzymywać). I lewicowa część opozycji przeforsowała ponowne wybory, by komuniści z listy krajowej mogli jednak zostać wybrani. Układ sprzed 26 lat skutkował uwłaszczeniem komunistów, karierami ludzi specsłużb, brakiem lustracji i dekomunizacji. Ciąży to na nas do dziś, zwłaszcza w stosunkach z Moskwą. Starania o odzyskanie z rąk Rosjan kluczowych nieruchomości w Warszawie zakończyły sie fiaskiem i enklawy szpiegów jak istniały, tak istnieją.
Pamiętajmy, komu za to dziękować.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Anita Gargas