PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Andrzej Duda: Debata z Bronisławem Komorowskim? Choćby jutro!

Nie możemy zapomnieć o Wołyniu, to jest prawda historyczna, która musi istnieć między naszymi narodami, co do tego nie mam żadnych wątpliwości.

Igor Smirnow/Gazeta Polska
Igor Smirnow/Gazeta Polska
Nie możemy zapomnieć o Wołyniu, to jest prawda historyczna, która musi istnieć między naszymi narodami, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Musimy pamiętać o ofiarach, natomiast musimy też budować dobrosąsiedzkie relacje z Ukrainą. To jest kwestia budowania przyszłości - mówi w rozmowie z Samuelem Pereirą Andrzej Duda. Deklaruje, że na debatę z Bronisławem Komorowskim jest gotowy "choćby jutro".

Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na stanowisko prezydenta Rzeczpospolitej Polski, w rozmowie w studio "Gazety Polskiej VD" przedstawia swoją wizję polityki zagranicznej. Odnosząc się do pozycji Polski w Unii Europejskiej, w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainie, krytycznie odnosi się do faktu wykluczenia Polski z rozmów najważniejszych państw UE. - Polska dzisiaj powinna realizować polskie interesy w każdym calu polityki zagranicznej. Polska dyplomacja, dzisiaj w rękach PO i PSL powinna tak działać, żebyśmy mieli charakter podmiotowy w relacjach Unia Europejska-Rosja. Zupełnie ten charakter podmiotowy utraciliśmy - mówi  Andrzej Duda.

- Konflikt za naszą wschodnią granicą to kwestia naszego bezpieczeństwa. Toczy się za naszą granicą, a dzisiaj w tych wąskich gremiach międzynarodowych, gdzie decydują się istotne dla Polski sprawy, nas przy tym stoliku nie ma. Mamy bardzo negatywne doświadczenia z tym, gdy przyszłe losy Polski rozstrzygano przy stołach wielkich - podkreśla kandydat PiS na prezydenta. "Jest prosta zasada: Nic o nas bez nas" - przypomina Duda.

Polityk PiS odnosi się również do obecnej polityki prezydenta Bronisława Komorowskiego, zapowiadając prezydenturę aktywną. - Jako prezydent będę składał projekty w sprawach ważnych społecznie i ważnych państwowo. Przede wszystkim prezydentura powinna być aktywna i wyczulona społecznie - zaznacza kandydat na prezydenta. - Bronisław Komorowski być może z różnymi ludźmi się spotyka, ale z tymi, którzy przyszli w sprawie referendum dotyczącego wieku emerytalnego i przynieśli 2,5 miliona podpisów się nie spotkał. Z rodzicami niepełnosprawnych, którzy protestowali w Sejmie przeciwko odebraniu im zasiłku pielęgnacyjnego się nie spotkał, z tymi, którzy przyszli do Sejmu z projektem zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej się nie spotkał i z wieloma innymi reprezentatywnymi grupami społecznymi także nie - wylicza. - Jeżeli głowa państwa nie widzi takich ludzi, to ich po prostu wyklucza - zaznacza Andrzej Duda, dodając, że chce "prezydentury otwartej na sprawy społeczne".

W trakcie rozmowy europoseł PiS odpowiada na krytykę dotychczasowej nieoficjalnej kampanii, ujawnia swój sposób na docieranie do wyborców poza głównym nurtem medialnym, ocenia kandydaturę SLD w wyborach prezydenckich oraz przedstawia swoją wizję polityki historycznej, w kontekście postaci rotmistrza Witolda Pileckiego.

W rozmowie z Samuelem Pereirą Andrzej Duda zapowiada również rekonstrukcję sojuszu państw z naszego regionu Europy, któremu patronował śp. Lech Kaczyński. 

ZOBACZ WYWIAD W CAŁOŚCI

 



Źródło: niezalezna.pl

sp