Aż się prosiło, by kandydat PiS‑u na prezydenta wykorzystał skandal związany z ustawioną likwidacją kopalń do silnego zaprezentowania siebie i swojego programu. Z jakiegoś powodu tak się nie stało. A przecież Andrzej Duda ma wszelkie predyspozycje, żeby pokonać Bronisława Komorowskiego, ale pod warunkiem, że on i jego zaplecze będą ciężko pracowali, by w pełni wykorzystać atuty europosła. Zgadzam się z głosami zwracającymi uwagę, że kampania kandydata PiS‑u wciąż nie nabrała rozpędu, choć czas gra na korzyść obecnego prezydenta. Spot, w którym Duda komentuje gangsterskie ruchy rządu PO-PSL i zwraca się do górników, nie tylko nie należał do najszczęśliwszych (zamiast ujęć za biurkiem powinien pokazywać go wśród protestujących – przecież ich odwiedził, nieprawdaż?), ale też był zaledwie minimum, którego można oczekiwać w takiej sytuacji. Bo poza ogólnie znanymi aspektami rozwalania kopalń jest jeszcze jeden: zawiedzeni coraz chętniej słuchają o pomysłach wprowadzenia autonomii Śląska jako remedium na ich biedę.
Do Ślązaków musi dotrzeć przekaz, że już za parę miesięcy mogą mieć prezydenta, męża stanu, który za wszelką cenę zadba o ich interesy. I że nie muszą zerkać na naszego zachodniego sąsiada.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Anita Gargas