Idzie w otoczeniu funkcjonariuszy skuty kajdankami. Czy to może mjr Bauman, który osobiście brał udział w likwidowaniu „bandytów”, czyli – przekładając ze stalinowskiego na polskie – żołnierzy podziemia niepodległościowego? Ależ nie! Mjr Bauman bryluje na salonach III RP, zapraszany na wykłady w charakterze autorytetu, np. przez Rafała Dutkiewicza, wciąż urzędującego prezydenta Wrocławia.
A może ten w kajdankach to szef BOR‑u, który dopuścił do tego, by prezydent Polski stracił życie z powodu karygodnych zaniedbań podczas przygotowywania jego wizyty we wrogim państwie? Także nie! Przecież po katastrofie w Smoleńsku Janicki awansował na stopień generała. A więc może to któryś ze specjalistów od ustawiania przetargów, o których tak głośno w ciągu 7 lat rządów PO-PSL? Nie, oni mają mandaty poselskie, fotele prezesów, apanaże. Ten skuty kajdankami człowiek to dziennikarz telewizji Republika, który spokojnie wykonywał swoje obowiązki, relacjonując protest w siedzibie PKW przeciwko fałszowaniu wyborów. Tak, trzeba było Jana Pawlickiego zakuć, odizolować od społeczeństwa, w trybie ekspresowym postawić przed sądem. W końcu to obcy element w III RP.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Anita Gargas