PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Tusk na nowej orbicie

„Zawiedzionych oczywiście przepraszam” – powiedział daleki od skruchy Donald Tusk, kiedy po długim ukrywaniu się musiał stanąć twarzą w twarz z dziennikarzami.

„Zawiedzionych oczywiście przepraszam” – powiedział daleki od skruchy Donald Tusk, kiedy po długim ukrywaniu się musiał stanąć twarzą w twarz z dziennikarzami. Był pytany, dlaczego nie powstał obiecany przez niego raport na temat afery taśmowej. W końcu, jak sam mówił, „po raz pierwszy po 1989 r. mamy do czynienia z nielegalnym, zorganizowanym zewnętrznie podsłuchem”. Tusk tłumaczył się, że raportu nie ma, bo zmienił się rząd. Na koniec skłamał bez zmrużenia okiem: „Nie byłem w stanie przewidzieć, że finał tej brukselskiej Rady Europejskiej, która dokonała mojego wyboru na szefa Rady Europejskiej, będzie tak wyglądać”. To otwarcie głoszone kłamstwo zdumiewa. Przecież nawet obserwatorzy sceny politycznej wiedzą, że gdy wybuchła afera, Tusk już od dłuższego czasu prowadził intensywne zabiegi o swój awans w UE, a odzwierciedlenie tych zabiegów znajduje się na taśmach – w rozmowie Pawła Grasia z prezesem Orlenu Jackiem Krawcem, kiedy z rozrzewnieniem mówili, jaka to „kusząca decyzja”, która umożliwia przejście „w zupełnie inną orbitę”. „Jesteś dużym misiem, odseparowujesz się od tego folkloru, od tego syfu”. Przyznajmy, Tusk rzeczywiście znalazł się na nowej orbicie. Kłamstwa.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Anita Gargas