Manipulowanie ceną ropy przez Arabię Saudyjską może zatopić rosyjską gospodarkę – uważa amerykański portal Business Insider. Przez tanią ropę w Moskwie jest nerwowo. Rosjanie wycofują oszczędności z banków. Choć Kreml wydał ostatnio 2 mld dol. na wsparcie swojej waluty, rubel wciąż słabnie. Aby ratować budżet, Władimir Putin wstrzymuje zasilanie Funduszu Rezerwowego - pisze "Gazeta Polska Codziennie".
Ropa wciąż tanieje. Na nowojorskiej giełdzie wyceniana była ostatnio na 84,83 dol., a w Londynie kosztowała 88,08 dol. za baryłkę. Jak twierdzi Reuters,
za spadki cen odpowiada Arabia Saudyjska, która chce w ten sposób spowolnić ekspansję konkurencji. Nie chodzi tylko o produkujące ropę z łupków USA. Grając na obniżkę cen ropy,
Saudyjczycy chcą przede wszystkim ograniczyć budżetowe wpływy Rosji oraz Wenezueli i utrudnić im inwestowanie w eksploatację nowych źródeł.
Władze Arabii Saudyjskiej nieoficjalnie przyznają, że gotowe są zaakceptować i utrzymywać przez dwa lata ceny ropy sięgające nawet 80 dol. Rosja i Wenezuela domagają się od skupiającej producentów ropy OPEC ograniczenia wydobycia i powrotu do wyższych cen, lecz
Ali al-Omar, saudyjski minister ropy, stwierdził, że nie sądzi, aby były szanse na zmniejszenie produkcji. Oczekuje wręcz, że ceny ropy na amerykańskim rynku powinny nadal spadać i zatrzymać się na poziomie 76–77 dol. za baryłkę.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Marek Michałowski