W ostatnich trzech miesiącach ropa staniała o kilkanaście procent. Analitycy są zdumieni, bo gdy na świecie jest niespokojnie – na Ukrainie trwa wojna, a w Iraku obcinają ludziom głowy – ropa powinna drożeć. Coraz częściej słychać spekulacje, że ktoś specjalnie realizuje scenariusz obliczony na spadek cen ropy i osłabienie w ten sposób Rosji.
Rynek wygląda tak, jakby najwięksi gracze realizowali jakiś narzucony z zewnątrz scenariusz, obliczony na spadek cen – to jedna z opinii na temat taniejącej ropy. Niektórzy mówią o działaniu „niewidzialnej ręki rynku”, która zamierza osłabić Rosję.
Gdyby jednak zastanowić się, kto jest największym graczem na rynku surowców energetycznych – a są nim bez wątpienia Stany Zjednoczone – to łatwo dojść do wniosku, że tą „niewidzialną ręką” jest dolar. Amerykanie w każdej chwili mogą go dodrukować i dzięki temu sztucznie zbijać ceny.
Czy to robią? Wskazuje na to taniejąca wciąż na światowych giełdach ropa. W ostatnich trzech miesiącach jej cena spadła aż o kilkanaście procent i to po obu stronach Atlantyku. Baryłka ropy Brent z Morza Północnego, która jeszcze w połowie czerwca br. kosztowała 115 dol., na koniec września wyceniana była w Londynie na 94,47 dol. i była najtańsza od lipca 2012 r. Z kolei cena amerykańskiej ropy WTI na nowojorskiej giełdzie spadła do 91,19 dol. za baryłkę.
To fatalne wieści dla Władimira Putina, ponieważ ropa, produkty z niej uzyskiwane oraz gaz to około dwóch trzecich eksportu Rosji. W ubiegłym roku dzięki sprzedaży ropy do kasy Kremla trafiło blisko 200 mld dol. Analitycy twierdzą, że krótkoterminowy spadek cen poniżej 104 dol. za baryłkę (tyle zapisano w rosyjskim budżecie) nie jest dla Moskwy groźny. Gdyby jednak spadki potrwały rok albo dwa lata, wtedy zachwiałoby to finansami Rosji.
Aby powstrzymać tę niekorzystną tendencję, trzy tygodnie temu rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak namawiał największych eksporterów ropy naftowej z OPEC do ograniczenia produkcji i podbicia ceny. Ostatnie raporty wskazują jednak, że we wrześniu wydobycie w krajach OPEC wzrosło.
Powstrzymaniu spadków cen miała też służyć ogłoszona kilka dni temu przez Rosnieft informacja o znalezieniu złóż ropy na Morzu Karskim w Arktyce. Eksperci wątpią, czy sukces faktycznie miał miejsce, zwłaszcza że ogłoszono go krótko po wycofaniu się ze wspólnych poszukiwań przez ExxonMobile.
Cały tekst w piątkowej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Marek Michałowski